1) Jak wygląda flaga czechy? 2) Jak nazywają się słodycze w Czechaachy ? 3) Jakie są marki samochodów w Czechachy 4) Jakie są kluski w Czechachy
Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Jak wygląda flaga Bułgarii? Odpowiedź: MR. Bułgaria graniczy z takimi krajami jak: Grecja 494 km, Macedonia 148 km, Rumunia 608 km, Serbia 318 km, Turcja 240 km.
Belgrad, podobnie jak i cała Serbia, nie ma szczęścia do turystyki. Większość zwiedzających wybiera chorwackie wybrzeże, miasta Czarnogóry lub macedoński Ochryd. Tymczasem stolica Serbii kusi zabytkami, niskimi cenami i wyśmienitą kuchnią. Dumni Serbowie twierdzą, że Belgrad to jedno z najstarszych miast europejskich. Co ciekawe jest w tym zdaniu sporo prawdy - wykopaliska archeologiczne potwierdzają, że człowiek żył na tych terenach już w czasach paleolitu. Wiele wieków później na obu brzegach Dunaju osiedlili się Celtowie i Trakowie. Ten fakt również jest podkreślony przez wielu współczesnych mieszkańców Belgradu. Jeśli dołożymy do tego opowieści o przebywających tu Argonautach to mamy bałkańskie mitologizowanie historii w pełnej krasie. Centrum Belgradu Krótka historia miasta Okres podbojów rzymskich zaowocował ufortyfikowaniem jednej z dawnych osad celtyckich. Przeszła ona do historii pod nazwą Singidunum i pozostała w granicach cesarstwa aż do czasów Bizancjum. Wielokrotnie niszczona i odbudowywana została ostatecznie przejęta przez Serbów, którzy przybyli na te tereny pod wodzą tajemniczego Nieznanego Księcia z obszaru dzisiejszych Czech lub Śląska. Krótko potem pojawia się po raz pierwszy nazwa Belgrad (Beograd czyli białe miasto). Gród rozwijał się bardzo szybko, jednak ze względu na swoje położenie regularnie przechodził z rąk do rąk. Walczyli o niego Serbowie, Węgrzy i Turcy. W 1456 roku doszło do dramatycznej obrony miasta przed armią turecką. Połączone siły węgiersko-serbskie zadały przeciwnikom klęskę. Ponoć dowodzący obroną Jan Hunyady miał w decydującym momencie podpalić dolinę do której wkroczyły pułki janczarów. Decydujący atak na oblegających poprowadził święty Jan Kapistran, zmuszając Turków do panicznej ucieczki. Jednak już w 1521 roku Belgrad upadł - pozbawione pomocy miasto było bronione tylko przez kilkuset żołnierzy. Rozpoczęło się trwające kilkaset lat panowanie tureckie. Trzeba jednak przyznać, że obecna stolica Serbii nie wyszła na tym najgorzej. W XVII wieku Belgrad był jednym z największym miast imperium osmańskiego, zamieszkiwało go prawie 100 tysięcy ludzi. Do zahamowania jego rozwoju doszło w XVIII wieku - upadające państwo Turków toczyło liczne wojny z Austro-Węgrami. Miasto było kilkukrotnie oblegane i zdobywane. Ostatecznie w 1841 Belgrad stał się stolicą księstwa serbskiego, które wkrótce uzyskało status królestwa. Podczas pierwszej wojny światowej miasto po ciężkich walkach ulicznych zostało zdobyte przez Niemców i Austriaków. Mimo wysiłków Serbów wyzwolono je dopiero pod koniec wojny stając się stolicą Królestwa Jugosławii. Jego upadek przyniosła II wojna światowa. Belgrad dwukrotnie bombardowano (lotnictwo niemieckie i alianckie). Miasto wyzwoliły oddziały komunistyczne, a w 1945 roku ich przywódca Josip Broz Tito ogłosił w nim powstanie Federacyjnej Ludowej Republiki Jugosławii (później Socjalistyczna Federacyjna Republika Jugosławii). Szybki rozwój gospodarczy kraju i stolicy został zahamowany po śmierci dyktatora. Efekty jego polityki etnicznej doprowadziły do krwawej wojny w latach 1991-1995. Doszło do bombardowania Belgradu przez lotnictwo NATO. Jak zwiedzać Belgrad? Dziś Belgrad powoli odzyskuje dawny blask choć wielu jego mieszkańców nadal żyje w skrajnej biedzie. Mimo to miasto przyciąga turystów nocnym życiem i licznymi zabytkami. Widok na rzekę w Belgradzie Ile czasu poświęcić na zwiedzanie Belgradu? Stolica Serbii jest dużym i bogatym w zabytki miastem. Na jej dokładne zwiedzenie będziemy potrzebować 3-4 dni. Jeśli chcemy zwiedzić też okolice Belgradu nasz pobyt może się przeciągnąć do tygodnia. Belgrade Pass Belgrad posiada swoją kartę miejską. Pozwala ona darmowy bądź zniżkowy wstęp do wielu obiektów, a także dodatkowe darmowe noclegi w niektórych hotelach. Karta jest ważna przez trzy dni i kosztuje 682,11 RSD (ok 23 zł). Poruszanie się po Belgradzie Belgrad zajmuje spory obszar i podczas zwiedzania często nie obędzie się bez kupna biletów na komunikację miejską. Do dyspozycji mamy metro, autobusy, trolejbusy i tramwaje. Kontrolerzy biletów noszą charakterystyczne odblaskowe kamizelki. Często pojawienie się na przystanku tak ubranej osoby powoduje, że autobus opuszcza większość podróżnych. Zwiedzanie Belgradu Kalemegdan Ta dawna twierdza położona przy ujściu Sawy do Dunaju to chyba najbardziej malownicza część miasta. Spod znajdującego się tu Pomnika Zwycięstwa (nagi mężczyzna z mieczem i orłem często kojarzony z mitycznym Heraklesem) rozciąga się przepiękny widok na te dwie rzeki. Z dawnych fortyfikacji zachowały się: średniowieczna baszta Nebojšy i pochodząca z XVIII wieku brama Karola VI. W dawnej twierdzy działa Muzeum Wojska (Vojni muzej) prezentujące wyposażenie serbskiej armii na przestrzeni wieków. W jej północno-wschodniej części zlokalizowano belgradzkie ZOO. Warto zobaczyć też związaną z historią Serbii cerkiew Ružica. Stare Miasto Najważniejsze zabytki skupione są wokół deptaka Kniazia Michała (Knez Michaila). Ulica zaczyna się w okolicach placu Republiki, gdzie ma swoją siedzibę Muzeum Narodowe (Trg Republike 1a). Z ciekawszych budynków wymienić należy neorenesansową Fundację Mikołaja Spasica (Knez Michaila 33) i pochodzący z XX wieku modernistyczny wysokościowiec Pałac Albania. Warto zobaczyć też fontannę Čukur (Dobračina 36) upamiętniającą zamordowanego przez Turków Serba, którego śmierć doprowadziła do walk pomiędzy Turkami i Serbami w 1862 roku. Najważniejsze świątynie Starego Miasta to cerkiew św. Aleksandra Newskiego (Cara Dušana 96), sobór św. Michała Archanioła (Kneza Sime Markovića) i jedyny meczet Belgradu - Bajrakli (Gospodar Jevremova 11). Ci którzy lubią muzea powinni odwiedzić Muzeum Etnograficzne (Studentski trg 13) lub Muzeum Belgradu (Resavska 40). Plac Slavija Okolice tego ruchliwego placu to nowsza część miasta. Już z daleka widać kopuły olbrzymiej cerkwi świętego Sawy (Krušedolska 2a) - jednej z największych prawosławnych świątyń na świecie. Budynek można już zwiedzać, ale wnętrza nie zostały jeszcze ukończone. Nieco dalej (w stronę Starego Miasta) wznosi się cerkiew św. Marka (z lat 30. XX wieku) z kolekcją cennych ikon serbskich. Przy ulicy Nemanjina 22 pozostały ruiny budynku dawnego Jugosłowiańskiego Ministerstwa Obrony - zbombardowany przez lotnictwo NATO obiekt nie został odbudowany. Władze Serbii rozważają jego rozbiórkę, ale podjęto też próbę wpisania go na listę UNESCO. Przy ulicy Krunska 51 w uroczym pałacyku mieści się Muzeum Tesli. Ten jeden z najwybitniejszych wynalazców w historii pochodził właśnie z Serbii. Spacer po parku w Belgradzie Zemun Ta położona po drugiej stronie Dunaju część miasta przez wiele lat była niezależnym ośrodkiem miejskim. Jej tradycje również sięgają czasów najdawniejszych. Po średniowiecznej twierdzy pozostały jedynie resztki i wzgórze Gardoš gdzie miał umrzeć Jan Hunyady. Z wybudowanej na jego cześć wieży rozciąga się przepiękny widok na starą część miasta. Warto przespacerować się po tej niezwykłej dzielnicy pełnej kontrastów - bogate położone nad Dunajem wille sąsiadują z biednymi drewnianymi domkami i pamiętającymi XVIII wiek domostwami. Historię dzielnicy z pewnością przybliżymy sobie w Muzeum Tradycji Zemunu (Glavna 9). Warto zwiedzić znajdujące się na lotnisko Muzeum Lotnictwa. Wśród eksponatów turyści mogą obejrzeć zestrzelone przez serbską obronę przeciwlotniczą samoloty NATO. Inne Na południu miasta wznosi się słynny Dom Kwiatów (okolice Bulevar kneza Aleksandra Karađorđevića) czyli miejsce ostatniego spoczynku dyktatora Jugosławii Josipa Bros Tito. Wokół grobu powstało niewielkie muzeum tej kontrowersyjnej postaci. Belgrad - pomnik Tito W okolicy znajduje się też stadion Crveny Zvezdy (działa tam sklep dla fanów piłki nożnej z dużą liczbą pamiątek). Obok niego zaś willa serbskiej piosenkarki Cecy, której związek ze zbrodniarzem wojennym Arkanem Raznatovicem przez wiele lat był tematem licznych plotek. Bezpieczeństwo Belgrad jest stosunkowo bezpieczny dla podróżujących. Poza grasującymi wśród dużych skupisk ludzi kieszonkowcami nie powinno nas spotkać tutaj nic złego. Należy jednak wystrzegać się wypraw do położonych na obrzeżach miasta osiedli cygańskich. Jedzenie Kuchnia serbska składa się z potraw charakterystycznych dla Bałkanów. Zanim jednak wejdziemy do którejś z restauracji warto spróbować jakiejś z serbskich przekąsek. “Serbski hamburger” czyli pljeskavica z pewnością zaspokoi nasz głód. Można też spróbować małych kiełbasek cevapcici, przyrządzanej z białym serem gibanicy lub składającego się z ciasta francuskiego i różnych dodatków dania nazywanego burek . Z alkoholi niezwykle popularne są pędzone na owocach wódki rakija. Pomnik w Belgradzie Na co uważać w Belgradzie? Serbowie mimo bałkańskiego usposobienia są dość zamkniętym narodem. Tragedia niedawnej wojny sprawiła, że nie są tak otwarci wobec obcych jak inne bałkańskie narody. Lepiej więc uważać podczas rozmów na temat historii najnowszej. Okolice Belgrad to świetny punkt na poznanie Serbii. Można się stąd szybko dostać do Nowego Sadu czy Sremskiej Mitrovicy. Kuszą też mniej popularne wśród turystów miejsca jak np. zamek Gulobac (gdzie zginął Zawisza Czarny) czy Ravna Gora (sanktuarium czetników). Również przedmieścia Belgradu kryją wiele niespodzianek jak np. monastyr Rakovica.
Wspólna europejska armia z prymatem militarnym Niemiec finansowana przez wszystkie państwa UE. Takie są zamierzenia związane z powstaniem unijnego superpaństwa. Problemem jest to, że Berlin i Paryż, zmuszając inne państwa do tego projektu, nie mają ani wydajnych linii produkcyjnych np. czołgów, ani nie spełniają wymogu NATO rocznych wydatków na armię na poziomie 2 procent PKB
SERBIA Mój Belgrad Poruszanie się po Belgradzie Przygoda w kanionie rzeki Tribuća Raszka, kolebka serbskiego państwa Topola - winnice królewskie Wzdłuż Dunaju Poruszanie się po Belgradzie Zwiedzanie pieszo Belgrad, jak oczywiście każde miasto, najlepiej jest poznawać pieszo. Wtedy mamy możliwość poczuć miasto wszystkimi zmysłami, jego zapach, dźwięki i autentyczne życie ulicy. Jednak nie jest łatwo być pieszym w stolicy Serbii. Oczywiście żaden kierowca nie będzie próbował rozjechać pieszego z rozmysłem, ale też nie zatrzyma się przed przejściem z własnej woli. Dlatego, aby zyskać szacunek szoferów, należy się wykazać odwagą i zdecydowaniem. Wtedy mamy możliwość przejść przez ulicę bez oczekiwania aż ktoś się zlituje i nas przepuści. Bez względu na to, że Belgrad jest bezpiecznym miastem i nie ma dzielnic, do których nie należy zaglądać, na turystów czekają rozmaite pułapki życia codziennego. Jedną z nich są psie odchody na chodnikach, szczególnie w samym centrum. Rzecz jasna odpowiednie przepisy nakładają na właścicieli obowiązek posprzątania po swoim pupilu, ale nikt tego nie egzekwuje. Może jeszcze bardziej niebezpieczną rzeczą są otwarte studzienki kanalizacyjne i inne, na jakie możemy się często natknąć na naszej drodze. Niejednokrotnie zbieracze surowców wtórnych zabiorą i pokrywę studzienki, którą z zyskiem sprzedadzą na złom. Tak więc należy dobrze patrzyć pod nogi ale nie tylko. Wskazane jest też patrzenie w górę, skąd może spaść fragment zniszczonej fasady lub sopel lodu, ale to raczej tylko w zimie. Latem natomiast możemy zostać polani wodą spływającą z klimatyzatora, które to często są umiejscowione na ścianie budynku, a nie mają zbiornika na wytwarzaną wodę. Oczywiście i tu istnieje przepis nakazujący uregulowanie odpływu i zabezpieczenie przechodniów. W Belgradzie jest wiele bezpańskich psów. Jednak jeżeli nie będziemy ich zaczepiać to i one nie będą zaczepiały nas. Problem się pojawia jeżeli boimy się psów, tak jak ja, lub nocą wkroczymy na jakiś teren, który jakieś stado czworonogów uważa za swój. Poruszanie się samochodem Kolejną przygodą naszego życia może być jazda samochodem po Belgradzie. Bez względu czy to nasze własne czy wynajęte auto, trzeba zachować ogromną ostrożność, bowiem kierowcy wyprzedzają bez kierunkowskazów, zmieniają pasy nagle i bez sygnalizowania tego zamiaru, jeżdżą szybko i nerwowo. I oczywiście w każdej sytuacji uważają, że to oni mają rację. Nie należy się tym zbytnio przejmować. Polecam jeździć zgodnie z przepisami, dozwolona prędkość w mieście to 50 km/h, jeżeli znaki nie mówią inaczej. Na miejscach z ograniczeniem policja często kontroluje szybkość. Należy ignorować nerwowe trąbienie jakie występuje przy ruszaniu, jak tylko światło zmieni się na żółte. Obowiązkowe jest zapinanie pasów. Dzieci do lat 12 nie mogą siedzieć na przednim fotelu. W związku z brakiem dostatecznej ilości miejsc do parkowania, samochody są parkowane bardzo blisko siebie i często są ocierane, nikt się specjalnie tym nie przejmuje. Strefy parkowania w centrum są oznaczone kolorami: I – czerwona, tu możemy parkować godzinę, II – żółta, parkowanie dwie godziny i III – zielona, trzy godziny. Po upływie tego czasu należy zabrać samochód z tej strefy. Za parkowanie płaci się SMS-em, na numery, które są podane na znakach oznaczających strefę na początku każdej ulicy należącej do danej strefy i na skrzyżowaniach. Należy wysłać SMS z numerem rejestracyjnym samochodu, bez odstępów, na numer przypisany danej strefie. Otrzymamy SMS zwrotny z potwierdzeniem opłaty za parkowanie. Przed zakończeniem opłaconego czasu także przychodzi do nas SMS informujący o tym fakcie. Za parkowanie płaci się w dni robocze od 7 do 21 a w soboty od 7 do 14. Po tym czasie możemy parkować bezpłatnie i bez ograniczeń. Innym wygodnym rozwiązaniem jest pozostawienie auta w publicznym garażu, gdzie nie musimy kontrolować czasu. Takich garaży jest w Belgradzie sporo, a zazwyczaj ilość wolnych miejsc jest wyświetlana na elektronicznej tablicy przed garażem. Szczyt komunikacyjny zdarza się w każdy piątek po południu, ale coraz częściej i w inne dni tygodnia i jest ciężki do przewidzenia. Jedyne, co jest pewne, to korki w deszczowe dni, kiedy to natężenie ruchu jest zwiększone kilkakrotnie. Taxi Poruszanie się taksówką po Belgradzie należy do sposobów wygodnych i niedrogich w stosunku do innych stolic europejskich. Jednak i tu należy zachować ostrożność. Większość taksówkarzy zrzeszona jest w korporacjach i można ich wezwać telefonicznie, wsiąść do taksówki na postoju lub zatrzymać pojazd przez podniesienie ręki na ulicy. Na postojach należy uważać na „dzikich” taksówkarzy, którzy pracują według własnego cennika lub nawet bez taksometru. Należy bezwzględnie unikać postojów przy dworcu kolejowym, autobusowym, na placu Terazije (przy początku ulicy Kneza Mihaila), przy dużych centrach handlowych. Zdarzają się nieuczciwi kierowcy, którzy włączają wyższą taryfę na taksometrze lub mają taksometry tak ustawione, że mimo właściwej taryfy opłata jest naliczana szybciej niż powinna. Każda taksówka powinna mieć oznaczenia korporacji, jeżeli ich nie ma to może to być taksówkarz niezależny i wśród nich często spotyka się naciągaczy. Oczywiście każdy pojazd musi mieć taksometr (cena nie jest negocjowalna), cennik usług i identyfikator kierowcy ze zdjęciem. Sama podróż taksówką to ciekawe doświadczenie. Przyjęte jest, że pasażer, jeżeli ma na to ochotę, siada obok kierowcy. A rozmowa z kierowcą należy do dobrego tonu. Sami kierowcy są zazwyczaj chętni do konwersacji i są doskonałym źródłem informacji o wydarzeniach w mieście. Z lotniska można oczywiście dostać się do miasta taksówką. Aby uniknąć naciągaczy, którzy czatują w hali przylotów i zachwalają swoje nierealnie drogie usługi, należy wziąć voucher przy samym wyjściu z hali. Cena jest z góry ustalona w zależności od tego, w której strefie znajduje się interesujący nas adres docelowy. Przejazd do centrum miasta to 1800 din (1 EUR=122 din). Z voucherem udajemy się do taksówki na postoju przed wyjściem, dajemy go kierowcy i jedziemy. Płacimy kierowcy przy wysiadaniu. Napiwki dla kierowców są mile widziane, zazwyczaj rachunek się zaokrągla w górę, przewóz bagażu jest wliczony w cenę, a na naszą prośbę kierowca ma obowiązek wystawić rachunek. Jeżeli kierowca pali i to nam przeszkadza, proszę spokojnie poprosić o zgaszenie papierosa. A jeżeli zamawiamy taksówkę telefonicznie, możemy poprosić o niepalącego kierowcę. Komunikacja publiczna Belgradzki transport miejski obejmuje autobusy, tramwaje i trolejbusy. Jest to szybszy rodzaj przemieszczania się niż własny samochód, bo (w centrum) pojazdy jadą po specjalnych bus pasach. Transport autobusowy obsługuje państwowy przewoźnik i przewoźnicy prywatni, dlatego wygląd autobusów miejskich, jak i ich stan, są bardzo zróżnicowane. Na wszystkie rodzaje komunikacji miejskiej obowiązuje jeden rodzaj biletu, który możemy kupić w kiosku lub u kierowcy (po wyższej cenie - 150 din). W kiosku możemy kupić elektroniczny bilet, na który wielokrotnie możemy dopłacać wybraną kwotę. Dokonuje się tego w punktach (najczęściej kioskach) z napisem BusPlus. Jest kilka rodzajów biletów BusPlus: elektroniczna portmonetka – karta kosztuje 250 din plus kwota jaką chcemy wpłacić, co można robić wielokrotnie na jedną kartę, ważna jest przez 3 lata od kupienia. Po wejściu do autobusu należy kartę odczytać, przykładając ją do czytnika umieszczonego przy drzwiach. Zostanie z niej zdjęta odpowiednia kwota (1 i 2 strefa 89 din, ważna 90 min od odczytu, można w tym czasie zmieniać środki transportu, ale przy każdej przesiadce trzeba kartę ponownie odczytać. Ważne jest abyśmy wsiedli do ostatniego środka komunikacji miejskiej przed upływem 90 min i możemy kontynuować podróż dowolnie długo, to znaczy do końcowego przystanku). Z takim rodzajem karty może podróżować jedna lub więcej (do 5) osób, co reguluje się odpowiednimi ustawieniami na samym czytniku, przed odczytaniem karty. dzienne karty – kupuje się w kiosku i są ważne od momentu zakupu przez 1, 3 lub 5 dni. Nie obejmują linii nocnych (od 00 do 04h). Cena za 1 i 2 strefę odpowiednio: 1 dzień – 250 din, 3 dni – 700 din i 5 dni – 1000 din. Sama karta w kiosku kosztuje 40 dinarów. Taką kartę należy przykładać do czytnika przy każdym wsiadaniu i przesiadce. bilety jednorazowe – kupowane u kierowcy, nie muszą być odczytywane na czytniku, kosztują 150 din (1 i 2 strefa). Należy przygotować drobne, bo nie zawsze kierowca ma odpowiednio małe nominały aby wydać resztę. Wszystko wygląda skomplikowanie, ale nie jest takie. Po pierwszej przejażdżce po mieście z pewnością opanujemy wszystko. Mapa stref jest umieszczona w każdym pojeździe, zazwyczaj za kierowcą. 1 i 2 strefa obejmują centrum i szerszy obszar miasta, włączając lotnisko i jest to rejon wystarczający do zwiedzania miasta. W pojazdach częste są kontrole, a kontrolujący mają czytniki do kart BusPlus i są w cywilnych ubraniach, pracują we wszystkie dni tygodnia, także w niedziele. W transporcie miejskim zdarzają się nielogiczne sytuacje, kiedy po długim okresie oczekiwania, na przystanek podjedzie kilka autobusów z tym samym numerem. Zdarzają się też przestoje na liniach tramwajowych, kiedy to ze względu na awarię lub po prostu brak prądu, tramwaje stoją jeden za drugim. Sama podróż tramwajem jest przygodą, bo stare pojazdy (a takich jest większość) huśtają się jak na falach wzburzonego oceanu i dostarczają niezapomnianych przeżyć pasażerom. Tramwajowa linia numer 2 krąży wokół starej części miasta i jest doskonałym środkiem do poznania życia ulicznego stolicy za niewielkie pieniądze. Nowe, komfortowe hiszpańskie tramwaje jeżdżą na liniach 7, 9 i 13, do Nowego Belgradu, bowiem większość szyn w starej części miasta nie jest do nich przystosowana. Na wszystkich przystankach możemy otrzymać precyzyjne informacje w odległości ilu przystanków znajdują się autobusy, trolejbusy czy tramwaje przyjeżdżające na ten przystanek. Należy jedynie wykonać połączenie z telefonu komórkowego z numerem, jaki jest podany na każdym przystanku. Opłata jest symboliczna. Kierowcy komunikacji miejskiej nie zawsze stosują się do ograniczeń prędkości i może nam się zdarzyć, że kierowca śpieszący się na obiad do domu, rozwinie zawrotną dla takiego pojazdu szybkość. To też ciekawe doświadczenie. Trafiają się też szoferzy rozmawiający przez telefon w czasie jazdy, ale także wpuszczający pasażerów pomiędzy przystankami :) Tu pozdrowienia dla pana kierowcy na linii 51. Jak w każdym większym europejskim mieście, trzeba uważać na złodziei kieszonkowych, szczególnie często operujących w godzinach szczytu w zatłoczonych autobusach. Latem korzystanie z usług komunikacji miejskiej może być utrudnione, bo liczba pojazdów bywa znacznie zmniejszona i nasza cierpliwość może być wystawiona na ciężką próbę. Także sama podróż nie stanowi przyjemności z uwagi na temperatury i często niewystarczająco wydajną klimatyzację. Krótsze odcinki proponuję pokonywać pieszo, co w takich warunkach wydaje się lepszym rozwiązaniem. Rowery Ścieżki rowerowe są wyodrębnione w niektórych częściach miasta, jak np. Nowy Belgrad. W innych rowerzyści są zmuszeni do poruszania się po ulicach razem z samochodami, co bywa uciążliwe. Najlepsze do jazdy są ścieżki wzdłuż Dunaju i Sawy (z Zemunu poprzez Nowy Belgrad), przez Most Branka (Brankov most) – gdzie jest winda dla rowerów, a także wzdłuż rzek, od dzielnicy Dorćol do Ady Ciganliji. Przy samych ścieżkach są miejsca do odpoczynku i serwisy rowerowe. Ada Ciganlija jest również świetnym miejscem dla rowerzystów i to zarówno ze swoim pojazdem jak i bez. Na samej Adzie jest kilka wypożyczalni rowerów dysponujących różnymi pojazdami, które zadowolą młodszych i starszych amatorów pedałowania. Istniejące ścieżki rowerowe są często okupowane przez spacerujących, ponieważ mają równą nawierzchnię, a także przez bezdomne psy, dla których obszczekanie rowerzysty jest rozrywką i z tym też należy się liczyć. Mimo wielu „niebezpieczeństw” jakie czyhają na turystów przybywających do Belgradu, poruszanie się po tym mieście, jakimkolwiek środkiem transportu, zapadnie długo w pamięć. Tak jak i bezinteresowna pomoc, na jaką możemy liczyć ze strony mieszkańców, którzy są skorzy nieść ją w każdej chwili. Od starszych pań zagadujących w autobusie miejskim, poprzez taksówkarzy barwnie opowiadających o swoim mieście, po młodych, poświęcających swój czas by odprowadzić zbłąkanego turystę na właściwe miejsce. Te wszystkie odruchy serca wynagrodzą dziurawe ulice, zatłoczone trolejbusy czy wąskie chodniki z nieprzepisowo zaparkowanymi samochodami. Bo dla mnie Belgrad to przede wszystkim ludzie a jak się po nim będziemy poruszać to sprawa drugorzędna. Może się kiedyś spotkamy na jakiejś belgradzkiej ulicy? * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * tekst i zdjęcia: Irmina Stanković (Belgrad) blog autorki: Serbia po polskuIrmina Stanković na stałe mieszka w Belgradzie, gdzie jako zawodowy przewodnik oprowadza wycieczki po najciekawszych jego zakątkach. Jeśli wybieracie się do Serbii, to już wiecie, kto będzie Waszym najlepszym przewodnikiem (nie tylko po stolicy!) - kontakt: w linku do bloga autorki - polecamy! Bałkańska księgarnia Potrzebujesz sprawdzonego przewodnika po Bałkanach? Poszukujesz niezawodnej mapy? Polecamy książki, przewodniki i mapy wprost od wydawcy! Zajrzyj do naszej księgarni! Podróżuj bezpiecznie! Każdy wyjazd wiąże się z potencjalnym zagrożeniem. Bezpieczeństwo osobiste, ubezpieczenia, podróż samochodem, pociągiem, samolotem Sprawdź! Bałkańskie rytmy Kręcą Cię bałkańskie klimaty? Posłuchaj utworów, które przeniosą Cię w niesamowity świat dźwięków i poezji. Teledyski, teksty oraz tłumaczenia bałkańskich utworów. Posłuchaj bałkańskich rytmów! Albania, Bośnia i Hercegowina, Bułgaria, Chorwacja, Czarnogóra, Grecja, Macedonia, Rumunia, Serbia, Słowenia, Turcja Wszystkie kraje >>
D zień w Belgradzie rozpoczynamy od zwiedzania jego najstarszej części czyli twierdzy Kalemegdan, która znajduje się u samego ujścia Sawy do Dunaju. Zwiedzanie Belgradu dobrze się zaczyna, szczęśliwie auto udaje nam się pozostawić na parkingu nieopodal ambasady francuskiej. Twierdza dzieli się na dwie części: Dolną oraz Górną.
Belgrad – upalne centrum Belgradu Stolica Serbii Belgrad jest miastem, które miałem okazję odwiedzić wielokrotnie. Właściwie to tak naprawdę od niego zaczęła się moja przygoda i miłość do Bałkanów oraz Serbii. Ciężko mi teraz wyjaśnić dlaczego, ale pewnego czerwcowego przedpołudnia 2006 roku wsiadłem w Tarnowie do pociągu Euro City Józef Bem relacji Warszawa Wschodnia – Budapeszt. Moim celem nie była stolica Węgier, ale właśnie Belgrad. Dotarłem na Węgry i zaokrętowałem się do nocnego składu do Serbii. W tamtych czasach bardzo niewielu podróżników udawało się do tego państwa. Kraj po wojnach w byłej Jugosławii miał w Polsce fatalną prasę i opinię, a całe Bałkany kojarzyły się wyłącznie z wojną. Nie chcę się rozwodzić i wspominać jak to było kiedy wysiadłem z pociągu, jakie wrażenia miałem i odczucia. Tego macie aż za wiele w innych wpisach. Do dziś dnia sam nie wiem dlaczego nie skierowałem się np. do Bukaresztu. Z resztą… nieważne. Rano przybyłem do miasta, znalazłem hostel naprzeciwko stacji kolejowej i zostałem na tydzień. Od tej pory bywałem tu wielokrotnie. Nie jestem w stanie tak naprawdę policzyć ile razy na przestrzeni ostatnich 10 lat, ale na pewno kilkanaście. Długo myślałem jak ugryźć Belgrad. Jak go opisać? To ostatnie miejsce w Serbii, którego nie przedstawiłem na blogu. Aż w końcu przypomniałem sobie. W hostelach zawsze spotykałem mnóstwo Amerykanów, Niemców, rzadziej Polaków, Anglików. Oni przyjeżdżali do Belgradu na tzw. city break – kilkudniowe, rzadziej tygodniowe, wypady. Zastanawiałem się czemu stolica Serbii, a nie Praga, Budapeszt czy inny Wiedeń. W tekście poniżej znajdziecie odpowiedź! Parlament serbski w Belgradzie Panorama Belgradu nad Sawą Dlaczego stolica Serbii to twój super city break?! Belgrad jest inny ! – przyjeżdżając tutaj pierwszy raz te ponad 10 lat temu, miałem mgliste wyobrażenie jak on wygląda. Szczerze mówiąc spodziewałem się, że to będzie kolejne środkowoeuropejskie miasto w stylu Pragi czy Budapesztu. Nie świadczy to o mnie dobrze, no ale. Serbska stolica jest zupełnie inna – jeżeli nudzi Was piękna, ale zadeptana przez miliony turystów Praga, jeżeli piękny Budapeszt to też nie to, a Wiedeń sprawia, że macie ochotę wymiotować na widok tych wszystkich wymuskanych i odrestaurowanych pałaców i kamieniec, to Belgrad jest miastem dla Was. Lub jeśli chcecie po prostu zobaczyć i przeżyć coś innego. Stąd bierze się wzrastająca w ostatnich latach popularność Belgradu. Stolica Serbii jest poza utartym szlakiem – nie przyjeżdżają tu tłumy wycieczek. Nie będziesz się obijał o innych jak w Pradze na Moście Karola. Nie spotkasz także połowy Warszawy, bo właśnie opanowała w weekend majowy czeską stolicę. Jest sporo turystów, ale to inny gatunek niż ci, co w złotej trójce Europy Środkowej – Pradze, Wiedniu i Budapesztu. Odetchniesz od tłumów, japońskich selfie w każdym możliwym miejscu i poczujesz się swobodnie. Belgrad jest popularniejszy niż był, ale nadal to jest fajne miejsce, na luzie i swobodne. Ciężko powiedzieć także, aby był popularny. To chyba także jedno z niewielu miejsc w Europie, gdzie rzadko można spotkać innych Polaków, co także świadczy o tym, że nie jest to zbyt popularna destynacja. Serbowie to najbardziej gościnny naród w Europie – i ja byłem tym bardzo zaskoczony. Nie znasz drogi do hostelu? Nie masz biletu w autobusie? Nie wiesz na której stacji wysiąść? – ne ma problema! Zawsze ktoś Ci pomoże. Na początku myślałem, że to nie jest naturalne, że oni tak dlatego, że ja innostraniec. Ale przez te 10 lat już się wielokrotnie przekonałem, że jest to autentyczne i że polska gościnność jest tylko przysłowiowa. Serbska to część tego kraju i część serbskiej duszy. Ponadto Serbowie lubią Polaków. I nie jest to frazes. Belgrad to najbardziej imprezowe miejsce na Bałkanach – jeżeli szukasz imprez do białego rana, fajnych klubów, dyskotek w bałkańskim stylu to tu je znajdziesz. Serbowie mawiają, że to miasto nigdy nie śpi. Ja fanem imprez nie jestem i czuję się już na nie nieco za stary, ale ponoć najlepsze są w Serbii, w jej stolicy. Serbowie lubią, umieją i chcą się bawić. Czasami mnie zastanawia kiedy oni pracują, ale 🙂 Ceny – stolica Serbii jest tania – nie jest tak tanio jak na Ukrainie, ale nadal tanio. Dinar serbski nie jest najsilniejszą walutą świata, mówiąc najogólniej. Nie przeżyjemy szoku kupując piwo czy idąc do restauracji. Kompletny przewodnik tutaj: ceny w Serbii. Belgrad – ulica Knjeza Mahajlova Generalnie, niestety, sam Belgrad jest najdroższym miastem w całej Serbii, co nie znaczy, że dla nas będzie drogo. Nadal będziemy sobie mogli pozwolić na wiele, a noclegi w hostelach są najtańsze w całej Europie poza Ukrainą. Transport publiczny oraz inne koszty także nas nie zaskoczą. Belgrad – kolejne 5 powodów aby tu przyjechać! 6. To serce Bałkanów! Stolica Serbii to nie tylko geograficzny środek półwyspu Bałkańskiego. To także miejsce, gdzie i tak będziemy jadąc lądem czy to do Macedonii czy do Czarnogóry. Z Belgradu dostaniemy się pociągiem lub autobusem do Sarajewa, Podgoricy, Sofii, Salonik, Skopje, Zagrzebia, Timiszoary i wielu, wielu innych miejsc na Bałkanach. Tak naprawdę można powiedzieć, że na półwyspie wszystkie drogi prowadzą nie do Rzymu, a do Belgradu. Koleją także. 7. Fantastyczny street food – przeglądając wielokrotnie w anglojęzycznym internecie opinie i wrażenia turystów plecakowych z Serbii, natrafiłem wiele razy na zdanie, że mają tu najlepsze uliczne jedzenie w Europie. Dla mnie nigdy to nie było aż takie wyjątkowe – dopiero stosunkowo niedawno zwróciłem na to uwagę. Paradoksalnie podczas weekendu w Zagrzebiu brakowało mi zapachu grilla, wszechobecnych budek z pljeskavicą i cevapi. Przy czym nasz hamburger czy jakiś mcdonalds nie umywa się do prawdziwej pljeskavicy. Fantastyczny zapach grillowanego mięska i innych pyszności zaatakuje Was już od samego wyjścia z pociągu. Macie ochotę na kawałek pizzy? Zaskoczeni będziecie jak dobra ona będzie na ulicy. Polecam spróbować pizzy z caribic pizza, kiełbasy ze skadarskich kobasic koło ulicy Szkoderskiej, pljeskavicy z budek naprzeciwko dworca autobusowego, pity z wiśniami oraz burka z jakieś piekarni. 8. Stolica Serbii jest bałkańska! – jeżeli chcecie poczuć Bałkany, zasmakować ich chociaż trochę, zaznać bałkańskiego stylu, klimatu, zapachu, gwaru, luzu i hałasu Belgrad jest tym czego szukacie. Nie jedźcie do Zagrzebia czy Ljubljany, bo one bałkańskie nie są. Przypominają bardziej Wiedeń czy Pragę niż Skopje lub Sarajewo. Główne miasto Serbii nie jest z zewnątrz takie ładne, zadbane i wymuskane, ale niewątpliwie ma klimat. Ja kiedy jestem tutaj, a jestem co najmniej dwa razy do roku lub częściej, czuję że jestem na Bałkanach. Wy też to poczujecie pod każdym względem. W lecie zaznacie słynnego bałkańskiego skwaru – pamiętam do dziś dnia najgorętszy dzień w swoim życiu. Pod koniec czerwca 2014 roku było tutaj 39 stopni w cieniu. Wszyscy na siebie trąbią, jak w Albanii, wszyscy ubrani spod igły jak u Prady, wszędzie nowe fury, takich jak w Warszawie nawet nie ma, a obok zapach burka i pljeskavicy. Bałkany pełną gębą! 9. Miasto jest nie dla wszystkich – i nie każdemu się spodoba. Ale niektórzy je pokochają. Dam przykład moich dwóch Przyjaciół. Jeden, Bartek, jak zobaczył Belgrad stwierdził – Boże jak tu brzydko. Na wieść że każdą kolejną wyprawą będziemy w Belgradzie przejazdem bądź chociaż na kilka dni reagował krzywą miną. Miasto nie jest takie jak klasyczne, zadeptane Praga Budapeszt czy Wiedeń. Natomiast rok temu już zaczął trochę inaczej do niego podchodzić. Pewnie nigdy mu się nie będzie podobał, ale… Drugi z nich – Romek wysiadając na stacji Beograd dwa lata temu był zachwycony. Biegał z telefonem, robił zdjęcia, kazał sobie robić zdjęcia i wrzucał na fejsa. Od tej pory jest zachwycony stolicą Serbii i na pytanie gdzie chce jechać odpowiada: do Belgradu. Ja jestem gdzieś pośrodku, ale to że stolica Serbii jest nie dla każdego to oczywisty plus. Jeżeli lubisz podróże poza utartym szlakiem, miasta których styl przypomina skrzyżowanie Moskwy z Bałkanami, to przyjedź tutaj. Ponadto fani architektury socrealizmu znajdą ogromny Novi Beograd, który nie przypomina niczego, co kiedykolwiek widziałem. 10. Jest blisko Polski – to najbliższa bałkańska stolica. Niestety, nie ma bezpośrednich tanich lotów od nas do Belgradu, Natomiast możemy w miarę szybko dotrzeć samochodem a także bardzo tanio pociągiem. Z Krakowa to naprawdę nie jest daleko. Ponadto nikogo nie zdziwi czy nie zainteresuje jak powiesz że byłeś w Budapeszcie czy Pradze, bo każdy chyba już tam był. Jak powiesz że byłeś w Belgradzie to już co innego:) Belgrad nocą Belgrad – informacje praktyczne jak dojechać do Belgradu? Z Polski najłatwiej i najszybciej dotrzeć do serbskiej stolicy bezpośrednimi połączeniami naszego narodowego przewoźnika. Niestety, ceny poza promocjami są mało zachęcające. Natomiast w „szalonej środzie” możemy upolować nawet za 300-350 zł co najmniej lot w obu kierunkach. Nadal to nie jest jakoś strasznie tanio, ale już nie horrendalnie drogo, dojazd do i z lotniska w Belgradzie zapewniają dwie linie autobusowe – A1 oraz 72. Linia 72 jedzie do oraz startuje z miejsca Zeleni Venac. Jest to samo centrum miasta – cena za bilet u kierowcy to 150 dinarów ( 5 zł ). Kursuje dwa razy na godzinę, czas jazdy to ok 45 – 60 minut. Linia A1 , którą polecam, to linia ekspresowa. Kursuje na aerodrom Nikola Tesla całą dobę: w nocy co godzinę, w dzień od 7 do 20 co 20 minut. Cena za bilet to 300 dinarów czyli ok. 10 zł. Autobus jedzie spod terminalu na Plac Slavija w centrum miasta. Nie ma potrzeby brać taksówki, jeżeli ktoś bardzo potrzebuje komfortu to za takową zapłacimy przynajmniej 1500 rsd ( ok. 50 zł ), ciekawą i bardzo tanią opcją jest dojazd pociągiem do Belgradu. Serbska stolica ma 3 połączenia dziennie do i z Budapesztu. Musimy do niego najpierw dotrzeć ( polski bus, bla bla car, czy pociąg ) a następnie według rozkładu w tabeli udajemy się w kierunku Serbii: Pociąg numer343 "Ivo Andric"Euro City 345 "Avala"341 "Beograd"Cena Budapeszt € - 20 € T/P Nowy € - 20 € T/P € - 26 € T/Popcjonalnie kuszeta8 € lub 10 € Pociąg numerEC 344 "Avala"Brzi Voz 342 "Ivo Andric"Brzi Voz 340 "Beograd"Cena eur T/P, 16 eur T lub P, + 8 eur kuszeta Novi eur T/P, 12 eur T eur T/P, 12 eur T Budapeszt Bilet tam i z powrotem z Budapesztu do Belgradu to 26 euro czyli troszkę ponad 100 zł. Natomiast dojazd do stolicy Węgier możemy upolować polskim busem nawet od 1 zł, więc cały koszt transportu do Serbii możemy zamknąć już od 100 do 150 zł. Jeżeli mamy czas lub taką ochotę, to polecam podróż w ten sposób. noclegi w Belgradzie, zwłaszcza w hostelach, są bardzo tanie. Nie powinniśmy zapłacić więcej niż 30 zł w pokoju wieloosobowym, natomiast będąc już w kilka osób bardzo korzystnie wychodzi wynajęcie całego mieszkania czy apartamentu. W samym centrum miasta, na znajdziemy coś w cenie nie wyższej niż 40 zł od osoby, miasto można zwiedzić bez większych problemów na piechotę, natomiast komunikacja miejska w Belgradzie także funkcjonuje dość sprawnie. Problemem może być ogarnięcie tych wszystkich linii, które po mieście funkcjonują, a jest ich ogromna ilość, bilety na autobus i tramwaj w Belgradzie kupujemy w postaci karty prepaid o nazwie bus plus – nabywamy kartę w kiosku, następnie doładowujemy ja określoną kwotą. Po wejściu do pojazdu przykładamy do czytnika i jest pobierana opłata za przejazd. Nie polecam ryzykować jazdy bez biletu – o ile jeszcze kilka lat temu bilet był nikomu nie potrzebną fanaberią, to teraz kontrolę są bezwzględne i bardzo, bardzo częste. Bilet jednodniowy 250 dinarów, trzydniowy 750 dinarów, pięciodniowy 1000 dinarów – czyli odpowiednio 9 zł, 27 zł i 30 zł. Ważny jest na tramwaje, autobusy i trolejbusy. planując dalszą podróż na Bałkany, z Belgradu dostaniemy się czy to autobusem czy pociągiem praktycznie wszędzie. Międzynarodowe połączenia kolejowe poniżej, więcej o podróżowaniu koleją po Serbii tutaj, Z Belgradu do:ZagrzebiaBudapesztuLjubljanySofiiPodgoricy 20,04, Cenaod 19€16€ T lub 26€ T/Pod 25€ok 30€19,20€ Uwagi:* kursuje w relacji do Wiednia* kurs. w wakacje* kurs. w wakacjeDopłata za kuszetę 6 €, autobusami dotrzemy do Sarajewa, Podgoricy, Budwy i Skopje – połączenia są bardzo częste, co najmniej kilka razy dziennie do każdego z wymienionych miast, Belgrad na filmie (PLAY) Belgrad na zdjęciach (KLIK) Zostawione na pamiątkę ślady po bombardowaniach NATO Centrum Miasta Całkiem przyjemnie Monumentalna architektura Kalemegdan Widok na Novi Beograd Sawa Trolejbusy Budynki rządowe Belgrad centrum Deptak Deptak Novi Beograd Ambasada Grecji Parlament nocą Belgrad nocą Jeżeli podobał Ci się ten wpis i chciałbyś więcej informacji, zdjęć oraz filmów zapraszamy do polubienia wsparcia bnloga i polubienia NASZEGO FEJSBOOKA. Dziękujemy 🙂 🙂 🙂 ZAPRASZAMY DO POZNANIA LEPIEJ NAJGOŚCINNIEJSZEGO KRAJU W EUROPIE, CZYLI SERBII 🙂 🙂 🙂
Jak wygląda flaga Korei Północnej? Odpowiedź: MR. Jaka waluta jest w Korei Południowej? Główną walutą w Korei Południowej jest won południowokoreański.
🇷🇸 Serbia Emoji Pobierz - Flaga Serbii Informacje o państwie Niezależny Tak Kody krajów RS, SRB (ISO 3166-1) Oficjalna nazwa Republika Serbii Stolica Belgrad Kontynent Europa Członek Organizacja Narodów Zjednoczonych, Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym Ludność 6 963 764 (2019) Powierzchnia 88 361 km2 Najwyższy punkt Midžor (2 169 m, 7 116 ft) Najniższy punkt Iron Gate (28 m, 92 ft) PKB na mieszkańca $ 7 247 (World Bank, 2018) Waluta Dinar serbski (дин., RSD) Kod wywoławczy +381 Domena internetowa .rs, .срб Flagi państw sąsiednich
Bliski Wschód quiz for 8th grade students. Find other quizzes for Geography and more on Quizizz for free!
Byłem przez kilka dni w Belgradzie i zamiast robić zdjęcia zabytkom i widoczkom, fotografowałem graty. No dobrze, znajdzie się też kilka zdjęć niesamowitych bloków. Oto Serbia i miks, czyli Srpski miks! Dobar dan! Niedawno wróciłem z krótkiego urlopu, który spędziłem w serbskiej stolicy, czyli w Belgradzie. Wybrałem się też na jednodniową wycieczkę do Nowego Sadu, który jest drugim co do wielkości miastem w tym kraju. Jak było? Wspaniale. Belgrad to piękne miasto, które spodoba się i miłośnikom „klasycznych” zabytków w rodzaju pięknych pałaców i kamienic wyglądających jak w Paryżu, jak i tym, którzy wolą zwiedzać betonowe bloki z czasów socjalistycznego modernizmu. Do tego wszystkiego, jest tam po prostu przyjemnie. To kraina pysznego jedzenia, miłych ludzi, uroczych knajpek i życia nocnego, które w najlepsze tętni nawet w środku tygodnia. No i Serbowie lubią psy i wszędzie z nimi chodzą. Ja też lubię, więc się cieszyłem. Zachodnia Brama Belgradu. Na szczycie miała być obrotowa restauracja, ale nigdy jej nie otwarto. Podróż do Belgradu może wzbudzić nostalgię Nostalgicznie robi się już po postawieniu pierwszego kroku w hali belgradzkiego lotniska. W nozdrza uderza zapach, który może sam w sobie nie jest specjalnie przyjemny, ale budzi we mnie skojarzenia z dzieciństwem. Tak pachniał świat kilkanaście lat temu i dawniej. Czym dokładnie? Przede wszystkim… papierosami. W porcie lotniczym im. Nikoli Tesli pali się w opuszczonej kawiarni, która nie jest niczym oddzielona od reszty terminala. Nikt tu się nie bawi w żadne szklane boksy dla palaczy. I choć nie znoszę smaku papierosów i nigdy nie paliłem, belgradzka powitalna mikstura zapachowa sprawiła, że trochę się uśmiechnąłem. Skojarzeń z „dawnym światem” jest więcej. W kawiarniach ludzie rzadziej wgapiają się w telefony, a częściej czytają papierowe gazety. Na chodnikach widać jeszcze budki telefoniczne. Na parterach kamienic są knajpki, kawiarnie i sklepy z „mydłem i powidłem”, a nie banki. Po ulicach jeżdżą – oprócz polskich Solarisów – stare, wysokopodłogowe autobusy. Solaris. To oczywiście nie jest dobre ani dla środowiska ani dla pasażerów z problemami z poruszaniem się, ale pozwoliło mi przypomnieć sobie czasy, gdy dojeżdżałem do szkoły Ikarusami. Stanąłem jedną nogą na obrotowej platformie wewnątrz przegubu, a drugą na „stałym lądzie” i przez chwilę znowu miałem 10 lat. Aż zacząłem się stresować kartkówką z przyrody. I miejscowy wysokopodłogowiec, akurat z Nowego Sadu. Ale czy Serbia jest ciekawa pod względem motoryzacyjnym? „Tak średnio bym powiedział” – cytując klasyka. Zarówno Belgrad, jak i Nowy Sad nie zaskakują pod kątem gratów albo endemicznych samochodów, których nie widuje się w Polsce. Ale to oczywiście nie znaczy, że nie zrobiłem masy zdjęć i nie zanotowałem paru spostrzeżeń. Zacznijmy od tego, co widać na belgradzkiej ulicy. Samochody w Belgradzie są trochę starsze niż w Warszawie Zarówno Belgrad, jak i Warszawa, są stolicami europejskich państw. Mają też zbliżoną liczbę ludności. Ale według danych z 2018 roku, serbskie PKB na mieszkańca było ponad dwukrotnie niższe niż polskie. Nie jest tak, że na ulicach Belgradu albo Nowego Sadu jest biednie. Ale tamtejszy park maszynowy jest starszy. Jeździ więcej aut z początku XXI wieku i jest zdecydowanie mniej typowych dla Warszawy nowych „korpowozow” w rodzaju Passatów, Superbów czy Volvo XC60. Auta premium zdarzają się dość rzadko. Co ciekawe, jest mało SUV-ów, niezależnie od wartości wozu. Serb woli kupić np. Citroena C5 zamiast Toyoty RAV4 za podobną sumę. Wóz klasy premium. Na tle Belgradu, Warszawa wydaje się też Dubajem, jeśli chodzi o ilość drogich aut. U nas Mercedes klasy S, Porsche Cayenne czy BMW X6 to auta niemal równie powszechne, co Opel Astra. Tam jest ich niewiele. Przez cały pobyt widziałem tylko jeden naprawdę egzotyczny samochód. Był to McLaren 570S, ale na niemieckich rejestracjach. Popularne na serbskich ulicach są Fiaty. Jeździ naprawdę dużo Multipli, a przebój w korporacjach taxi stanowi Croma. Z tego miejsca pozdrawiam miłego i skorego do negocjacji ceny taksówkarza, który wiózł mnie takim autem z lotniska i ciekawie opowiadał o historii miasta. A temu, który trzy dni później skasował mnie trzy razy za dużo podczas jazdy na dworzec autobusowy, życzę niekończącej się fali awarii elektroniki w jego Renault Espace. Oby radio samo mu się pogłaśniało, a nawiew przestawał działać. Jak jeżdżą Serbowie? Nie prowadziłem w Serbii samochodu, ale z pozycji pieszego albo pasażera autobusu/taksówki też można sporo zauważyć. Mam wrażenie, że pod względem stylu i kultury jazdy, wycieczka do Serbii też jest podróżą w przeszłość. Niestety, tutaj nostalgii nie będzie. No dobrze, nowsze premium też się zdarzają. Serbowie dużo trąbią, ale nie jest to trąbienie w stylu wschodnio-południowym, oznaczające „Uwaga, jadę”, „Cześć!”, „Spójrz tu!” czy cokolwiek innego, na przykład „Nudzi mi się”. To trąbienie takie, jak w Polsce: oznaczające mniej więcej „Ty $%@&, zaraz cię $@%&”. Gdy jechałem taksówką, kierowca ustawił się na prawym pasie. Świeciła się zielona strzałka, ale z tego pasa można było też jechać prosto. Człowiek za nami uznał to za niewybaczalny grzech. Trąbił i machał rękami przez cały czas, dopóki nie zapaliło się zielone. Jeśli chodzi o wpuszczanie innych podczas zmiany pasa czy wyjazdu z podporządkowanej, mam wrażenie, że Polacy też są już trochę dalej na drogowej drabince ewolucji. Największa różnica dotyczy jednak parkowania. Serbowie kochają parkować na chodnikach Nie, nie chodzi o stawanie na chodniku dwoma kołami. Samochód zajmujący calutką przestrzeń dla pieszych jest w Belgradzie czymś zupełnie normalnym. Tamtejsi kierowcy najwyraźniej zupełnie nie przejmują się tym, że piesi będą musieli wejść na jezdnię czy trawnik, a matka z wózkiem albo osoba niepełnosprawna będzie musiała nauczyć się latać. Ciekawe, czy istnieją w Serbii grupy facebookowe typu „Święte krowy belgradzkie”, czy takie parkowanie jest na tyle powszechne, że nikogo nie oburza. No dobrze, czas na porcję zdjęć. Polecam Belgrad każdemu. Może oprócz red. Baryckiego, bo dostanie zawału na widok tego parkowania. Aha, jeszcze jedno… O co chodzi z brakiem Yugo Koral w miksie? Już tłumaczę. Yugo jest tam nadal spotykanym samochodem. Nie jest może popularne, ale się je widuje, zwłaszcza poza centrum Belgradu. Za każdym razem, gdy jakieś mnie mijało, nie robiłem mu zdjęcia, tłumacząc sobie, że „na pewno jeszcze zdążę”. Dobrze wiecie, co się stało. Nie zdążyłem. Ale przecież i tak wiecie, jak wygląda Yugo, prawda? Serbia: miks. Zaczynamy. Tę Beczkę sfotografował też w Belgradzie red. Koziar, ale w innym miejscu. Czyli jeździ. Sporo jest starych Opli. Naprawdę sporo. Prawda, że sporo? Youngtimer i jakaś Mazda. Wspominałem o Multipli… Golfy są już rzadkością. Piwo przyjechało ZastavOM. Szkoda, że zamiast Audi nie stoi coś ciekawszego, byłby świetny kadr. Kangooooo, wydłużone przez firmę Dangel i rzadkie. Nie ma Yugo, jest Zastava. Po serbsku zastava znaczy flaga. Wielki pojedynek coupe z lat 90, co wybieracie? Alfa czy… Volkswagen? Stały tuż obok siebie, to wyglądało jak bardzo mały zlot youngtimerów. Dlaczego w Polsce nie oferowano Palio hatchback? Golf TAS, czyli produkcji jugosłowiańskiej. Znowu Zastava, ale w tym zdjęciu chodzi o blok. Strajk białoruskich pracowników. Tutaj zastrajkował trolejbus z mińskich zakładów Biełkommunmasz. Woziłbym. Tym trochę mniej. Na ten blok miejscowi mówią Toblerone. Yugo Florida Poly to jedno. Drugie to budynek, w którym stoi. To Sava Centar z 1979 r, budynek targowo-kongresowo-niewiadomojaki, w którym teraz mieszczą się głównie sklepy sportowe. A w środku czas się trochę zatrzymał. Ta Zastava też się zatrzymała, jako reklama pubu. A ta raczej już niczego nie zawiezie, bo jest tylko skorupą. Ale można w niej kupić dobrą kawę. A co to tutaj gnije? W Jugosławii jeździło kiedyś sporo polskich aut. Widziałem jednego Lublina, ale nie zdążyłem zrobić zdjęcia. BIS! BIS! – krzyczą czytelnicy miksu. Niestety, bisów nie będzie, to już wszystkie zdjęcia, dziękuję!
NOlTmcx. 757a59qdpx.pages.dev/292757a59qdpx.pages.dev/247757a59qdpx.pages.dev/3757a59qdpx.pages.dev/333757a59qdpx.pages.dev/380757a59qdpx.pages.dev/392757a59qdpx.pages.dev/142757a59qdpx.pages.dev/83757a59qdpx.pages.dev/148
jak wygląda flaga belgradu