Orzech zielony – odznacza się skutecznością w zwalczaniu m.in. glisty ludzkiej. Ponadto ma działanie przeciwbiegunkowe, a także reguluje układ pokarmowy. Czarny orzech – jego zdrowotny akcent polega na zawartości tzw. juglonu. Jest to organiczny związek chemiczny, który uznaje się za jedną z najsilniej działających naturalnychBielactwo - Bielactwo nabyte, leczenie, zdjęcia, forum Fresh green black walnut (czarny orzech) Autor Wiadomość xmati6 pomogl: pomogl imie: Bartek Pomógł: 4 razyDołączył: 18 Sie 2008Posty: 627 Wysłany: Nie 05 Lip, 2009 16:02 Fresh green black walnut (czarny orzech) Fresh green black walnut (czarny orzech) Ekstrakt płynny ”GREEN” Black Walut Wormwood Complex jest preparatem naturalnym, otrzymywanym z zielonych łupin orzecha czarnego, bylicy piołunu oraz pączków goździka. Składniki preparatu są pomocne przy niestrawności, nieżytach przewodu pokarmowego, wzdęciach. Wykazuje działanie silnie odrobaczające, niszczące owsiki oraz glistę ludzką. Pomaga także wyeliminować kurzajki. Wcierany w skórę korzystnie wpływa na wszelakie dolegliwosci skórne. Wysoka zawartość taniny jest w pierwszym rzędzie odpowiedzialna za jego właściwości przeciw biegunkowe. Brązowy barwnik zawarty w zielonej łupinie zawiera jod organiczny który ma antyseptyczne i uzdrawiające właściwości. Łupina orzecha jest wykorzystywana by zachować poziom cukru i spalić zalegające toksyny i tłuszcze. Zawarty w nim mangan jest bardzo ważny dla prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego, zwłaszcza mózgu. SKŁADANIKI: Wodno-alkoholowy wyciąg: z zielonych łupin orzecha czarnego (Juglans nigra), bylicy piołunu (Artemisia abisinthum) oraz pączków goździka (Eugenia caryophyllata), alkohol zbożowy, woda destylowana. DAWKOWANIE: Osoby dorosłe 7 – 15 kropli z sokiem lub wodą 2 – 3 razy dziennie przed posiłkiem i/albo przed snem. Najlepiej stosować stopniowo zwiększając dawkowanie w ciągu 2 tygodni a następnie po tygodniu przerwy kurację powtórzyć. Znam osobę, która stosuje te krople i plamy tej osoby stały się różowe i ponoć się repigmentują. Wkrótce będę wiedział coś więcej. Jeśli spotkaliscie sie z tym suplementem diety napiszcie swoje opinie, pozdrawiam! blabla pomogl: pomogl imie: Krzysiek Pomógł: 5 razyDołączył: 30 Kwi 2008Posty: 546Skąd: Rzeszów Wysłany: Nie 05 Lip, 2009 18:58 ja jedynie co wiem o orzechach, ze z nich robia ekstrakty do maskowania plam. zas orzechy od dawien dawna z tego co mi babcia mowila, sluzyly na owsiki i inne pasozyty ukladu pokarmowego, a te moga rowniez powodowac bielactwo -zatrucie organizmu i zla praca watroby i ukladu trawiennego to moze byc to. xmati6 pomogl: pomogl imie: Bartek Pomógł: 4 razyDołączył: 18 Sie 2008Posty: 627 Wysłany: Nie 05 Lip, 2009 20:11 W dzieciństwie mialem owsiki ale szybko je zwalczylismy z rodzicami.. byc moze to jest przyczyna ze bielactwo ujawnilo sie teraz? Bernadeta imie: Bernadeta Pomogła: 1 razDołączyła: 07 Paź 2008Posty: 168Skąd: Radom / UK Wysłany: Nie 05 Lip, 2009 21:15 ja tez slyszalam od mojej babci o wlasciwosciach leczniczych z nalewki orzechowej na dolegliwosci zwiazane z ukladem trawiennym i pamietam kiedy kogos bolal brzuch babcia zaraz serwowala odpowiednia ilosc tego specyfiku do herbatki, ale z powyzszym pierwszy raz sie spotykam, gdzie to mozna nabyc w aptece czy w zielarskim? pozdrawiam cieplutko Olga :):) imie: Kasia Pomogła: 2 razyDołączyła: 30 Kwi 2009Posty: 93 Wysłany: Nie 05 Lip, 2009 21:28 Bernadeta napisał/a: ja tez slyszalam od mojej babci o wlasciwosciach leczniczych z nalewki orzechowej na dolegliwosci zwiazane z ukladem trawiennym i pamietam kiedy kogos bolal brzuch babcia zaraz serwowala odpowiednia ilosc tego specyfiku W zeszłym roku jak miałam trzydniówkę(która trwała jakieś 5dni )pomógł mi kieliszek nalewki z orzecha włoskiego. Mocne, ohydne, ale skuteczne:) Gdzie nabyć można to nie wiem, moja babcia sama robi... blabla pomogl: pomogl imie: Krzysiek Pomógł: 5 razyDołączył: 30 Kwi 2008Posty: 546Skąd: Rzeszów Wysłany: Nie 05 Lip, 2009 21:41 mi pewna aptekarka powiedziala, ze bielactwo to przez pasozyty. I mozliwe, ze ma racje. ogolnie vitiligo to zaburzenie rownowagi calego organizmu, nie tylko problem z jednym narzadem itp. xmati6 pomogl: pomogl imie: Bartek Pomógł: 4 razyDołączył: 18 Sie 2008Posty: 627 Wysłany: Pon 06 Lip, 2009 00:47 Ja sie dowiedzialem wlasnie od farmaceuty o tym leku, ktory uwaza ze bielactwo spowodowane jest przez nicienie jelitowe. Ten lek kosztuje 50 zł, mozna go nabyc przez internet... mysle ze warto sprobowac... ja ogolnie bardzo duzo jem i jakos mi to znika wszystko, byc moze mam w sobie pasozyty? Madlen_ka imie: Magdalena Pomogła: 2 razyDołączyła: 14 Lip 2009Posty: 64Skąd: ?l?sk Wysłany: Śro 22 Lip, 2009 21:27 Informacje o pasożytach dały mi dużo do myślenia. Warto zrobić sobie konkretne badania na pasożyty. Trochę jestem w temacie odnośnie preparatów i min. pasożytów i powiem wam, że jeśli ktoś zdecyduje się na badana to zróbcie sobie również badanie na candidę z kału i wymaz z gardła. Jeśli chodzi o inne pasożyty to badanie trzeba powtarzać kilka razy bo wynik zależy od cyklu jajeczkowania pasozyta :))) Odnośnie leczenia: czarny orzech jest świetną sprawą, ale uważam, że jeśli już ktoś ma te gady to nie wytępi je tylko tym preparatem. Poczytajcie w necie, leczenie jest długie i żmudne, ale warto! Tym bardziej jeśli może jest to przyczyna naszej choroby ??? maur Dołączył: 03 Lip 2011Posty: 41 Wysłany: Wto 30 Sie, 2011 14:32 blabla napisał/a: mi pewna aptekarka powiedziala, ze bielactwo to przez pasozyty. I mozliwe, ze ma racje. ogolnie vitiligo to zaburzenie rownowagi calego organizmu, nie tylko problem z jednym narzadem itp. Dosyć często przeglądam fora o łuszczycy, żeby wyłapać jakieś cenne informacje, które nam by pomogły i oni też tam piszą o pasożytach. Cytat: Nie żyjąca od kilku lat p. dr Irena Wartołowska rozpoczynała leczenie każdego pacjenta, bez względu na to, z jaka choroba do niej sie zwracał, od kompleksowego odrobaczenia jego organizmu. Po odrobaczeniu w większości przypadków nie istniała już potrzeba leczenia dolegliwości, z jakimi pacjent sie do niej zwracał – choroba podstawowa i współistniejące całkowicie ustępowały. ------------ Chciałabym przedstawić ciekawy i pouczający przypadek. Zgłosił się do Poradni z matką 17 letni pacjent Andrzej D. W stanie bardzo ciężkiej duszności, cały pokryty strupem łuszczycowym, od czubka prawie pozbawionej włosów głowy do palców u nóg. Lśniły tylko oczy i bez strupów była czerwień warg. Tragiczny obraz człowieka! Chorował od pierwszych lat życia. Miałam już doświadczenie w leczeniu ciężkich przypadków: antybiotyk, leki przeciw owsikom i gliście, w czasie drugiej kuracji leki przeciw włosogłówce. Po drugiej kuracji, a w trakcie trzeciej wizyty, stan bardzo dobry, nie było śladu duszności, skóra oczyściła się, zapisałam leki przeciw lambliom. Na czwartą wizytę Andrzej nie zgłosił się. Po trzykrotnym wezwaniu listownym przyjechała matka. Andrzej wśród najlepszego zdrowia dostał wstrząsu anafilaktycznego, prawdopodobnie przez ponowną inwazję pasożytów; w ciągu 3 dni leżał w szpitalu na reanimacji i nie chciał nawet słyszeć o dalszych próbach leczenia. Przekonałam jednak matkę, zapisałam zaocznie od początku wszystkie leki, dodając szczepionkę bakteryjną wieloważną do podskórnego stosowania metodą odczulającą. Po kilku latach, w czasie kiedy byłam już na emeryturze, przyjechał Andrzej do mnie do domu ze śliczną żoną i pięknym zdrowym dzieciątkiem na ręku. Przyjechał podziękować za... piękne życie. Trafił do dobrej, kochającej się rodziny. Jaki błąd popełniłam przed kilku laty ? W czasie pierwszej wizyty nie mogłam podać szczepionki bakteryjnej podskórnie, bo nie było zdrowego miejsca na skórze, a po drugiej kuracji, w czasie trzeciej wizyty, przeoczyłam, zapomniałam. Przy tak wielkim stanie uczuleniowym, w jakim znajdował się pacjent, nie można było pozostawić go bezbronnego na ponowne, a nieuniknione wtargnięcie pasożytów do organizmu. Gdybym w czasie trzeciej wizyty podała szczepionkę bakteryjną wieloważną od rozcieńczenia l : 1000 uzyskałabym nie tylko odczulenie na białko bakteryjne, ale pobudziłabym organizm do wytworzenia ciał blokujących wszelkie jady wnikające z zewnątrz organizmu i które zapobiegłyby wstrząsowi anafilaktycznemu. Następne kuracje podane zaocznie dały pełne ustąpienie objawów chorobowych bez nawrotów. sl8er sl8er imie: Łukasz Pomógł: 2 razyDołączył: 27 Sie 2007Posty: 400Skąd: mrzezyno Wysłany: Wto 30 Sie, 2011 20:02 leki na pasożyty niestety są na receptę.... ażeby dostać receptę trzeba mieć świstek z laboratorium o zarażeniu... infekcje małego stopnia podejrzewam że są niewykrywalne... zarażenie poważniejsze wykrywane są często za którymś razem... Czy nie zastanawia Was czemu nie ma tak prostych badań jak infekcje pasożytnicze bakteryjne (panel PCR) w przypadku bielactwa... to się pierwsze nasuwa... Były jakieś tam badania na małych grupach (Indie, Pakistan, Iran) ale lata 50/60 teraz technika pozwala na wykrycie DNA bakterii, grzyba, wirusa... i przeciwciał przeciw nim i pasożytom także ,,Nałkowcy,, starają się wynaleźć laser (terapie genowe, leki biologiczne) żeby ubić muchę.... po drodze zgarniaja granty i robią tzw ,, karierę naukową,, Badania epidemiologiczne których brakuje nie są nawet w planach za to badania nad genetyką są chętnie przeprowadzane (dotychczas wskazują, że genetyka ma mały udział jezeli w ogóle, dalsze badania też nie przyniosą raczej nic nowego...) tak samo wpychanie bielactwa w koszyk chorób autoimmunologicznych (tutaj przeciwaciala przeciw melanocytom występują obok całej mieszanki innych autoprzeciwciał i to u od 0-25% chorych i co więcej w małej koncentracji, więc choroba o autoimmunologicznym podłożu też nie bardzo pasuje, bardziej jest to efekt infekcji być może jakimś pasożytem np ) Badania epidemiologiczne są tematem tabu w przypadku bielactwa, w przypadku łuszczycy wiadomo że wyleczenie infekcji przynosi reemisje (zna ktoś dermatologa z łuszczycą????) babka pisze że leki przeciwpasozytnicze plus antybiotyk, więc przy okazji mozliwe ze ustrzelono bakterie... a aptekarka prawdopodobnie miała bielactwo ale poszła po rozum do głowy i wszamała kilka opkaowań zentela... 90-95% ludzi ma jakieś pasożyty, wiekszość przypadków jest bezobjawowa... Ostatnio zmieniony przez sl8er Śro 31 Sie, 2011 07:20, w całości zmieniany 1 raz sl8er sl8er imie: Łukasz Pomógł: 2 razyDołączył: 27 Sie 2007Posty: 400Skąd: mrzezyno Wysłany: Czw 02 Sie, 2012 18:02 lejac na negatywne wyniki badan z kalu ktore nic nie wykazaly i lejac na szamanskie metody typu orzech czarny... (sa jeszcze wrotycz komosa pizmowa ale niestety aby zabic pasozyty trzeba wziac dawke ktora moze sie skonczyc zgonem...) a opierajac sie jedynie na podyzszonym ige bez sladow alergii, czestymi bolami w okolicach wyrostka.... zakupilem 3 opakowania vermoxu (latwiej dostac dragi niz kupic lek na robaki...) 6 tabsow po 100mg, 3 dni po 3 x2 tabsa... poczotkowo nic sie nie dzialo... dzien 3 wyrwal mnie ze snu paskudny skurcz nogi... 2 dni po tym niezle mnie nogi bolaly tzn cos miedzy zakawasami a skurczami takie uczucie jakbym caly dzien po schodach biegal... a pozniej dzien 3-8 po vermoxie napadl mnie wilczy apetyt... moglem pozrec wszystko aby tylko duzo... o 3 nad ranem wyrywal glod jak juz pozarlem wszystko z lodowki wszamalem maragryne... cale pudelko :) nie wierzylem w opowiadania grubasow ze mozna kilka kilo zlapac w kilka dni dopki nie wskoczylem na wage 2 kilo... jak nic... pozatym ustapilo zblazowanie bylo super a 9 dzien obudzilem sie i zero apetytu deprecha o wiele gorzej niz zwykle... dzisiaj rano wszamalem 3 tabsy vermox do sniadania... i juz jest o niebo lepiej... vermox nie wchlania sie generalnie z ukl pokarmowego... nie dziala na bakterie i grzyby... stad wiem ze po jajach dostal jakis poasozyt... nie badalem jeszcze czy spadlo mi IgE... ale na bank zrobie to badanie po tej serii... podejrzenia ida w strone tasiemca... karlowaty... moze sie utrzmywac i utrzymuje nie leczony cale zycie (vermox dziala na niego slabo) uzbrojony nieuzbrojony... zyja po 20-30 lat... hmm wiec troche nie pasuja do ukladanki ale kto wie... nie mam zamaiaru czekac az sam zdehnie lamblie... tutaj by pasowaly lamblie bo wywoluja objawy takie jakie mam zwykle... wbrew pozorom ciezko sie ich pozbyc... vermox dziala na nie w bardzo ograniczony sposob... i tlumaczyly by czeste napady wyrostka robaczkowego wlosoglowka... tlumaczylaby napady wyrostka robaczkowego ale ten pasozyt zyje zbyt krotko... 5 -7 lat... ... popularne glisty i inne raczej odpadaja za krotko zyja... owsiki tez mialem jak dzieciak potezne infekcje owsikami i bylo luz... jako maly cwaniak jak sie doczytalem ze zywia sie i lubia cukier ( a ledwo co czytalem ) kilka lyzek soli do szklanki i tego samego dnia bylo po klopcie... teraz przeciwnik jest paskudniejszy jak owsiki... co do bielactwa nie ma nawet kropki pigmentu ale w czasie kiedy mnie meczyly glodomory na plamach wyskoczyly plamy czerwone... potem zniknely... czy ma to jakis zwaizek z bielactwem cholera wie... ale przez te 5 dni sie czulem tak dobrze jakbym mial znowu 6-7 lat... cos jest na rzeczy... czy komus vermox pomogl na bielactwo... moze i pomogl ale ludzie nie maja w naturze chwalenie sie robakami... placebo odpada tabsy lykalem na zasadzie ze nie darowalbym sobie jakbym nie sprobowal czegos tak prostego... bez jakiejs wiekszej wiary ze pomoga... pozatym skurcze po terapii podejrzewm ze jakies paskudztwo nie wytrzymalo i czesc towarzystwa zdechla... moze jak bym w miedzyczasie nie wcinal czekolady i popijaca wszytsko cola by bylo po klopocie kto wie... Ulencja imie: Urszula Pomogła: 2 razyDołączyła: 22 Kwi 2008Posty: 277Skąd: Toruń Wysłany: Czw 02 Sie, 2012 21:11 Skąd Ci przyszło do głowy,że możesz miec pasożyty? Dla mnie to głupota lykać tabletki ot tak na wszelki wypadek sl8er sl8er imie: Łukasz Pomógł: 2 razyDołączył: 27 Sie 2007Posty: 400Skąd: mrzezyno Wysłany: Czw 02 Sie, 2012 21:20 skąd mi przyszło do głowy... a chociażby IgE powyżej 300 gdy brak alergii... Wyświetl posty z ostatnich: Nie możesz pisać nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz głosować w ankietachNie możesz załączać plików na tym forumNie możesz ściągać załączników na tym forum Dodaj temat do UlubionychWersja do druku phpBB by przemo Czyszczenia piast – Niska cena na Allegro.pl; Tarcze nylonowe, ściernice do piast kół – Forch; Zestaw do szlifowania piast Ø 65 / 105 mm, 2-szt … KS TOOLS Narzędzie do szlifowania piast kół Fi 200mm … Kup ściernica piast z bezpłatną wysyłką na AliExpress version; 주제와 관련된 이미지 tarcza do szlifowania piasty koła
Olej z goździka korzennego to bardzo silny antyoksydant o mocnym działaniu na pasożyty jelitowe. Orzech włoski zawiera substancję zwaną juglanem, która jest skuteczna w przypadku chorób pasożytniczych. Sok z kiszonej kapusty, ogórków lub buraków pomaga ograniczyć ilość pasożytów przewodu pokarmowego.
Witamy na naszej aukcji Przedmiotem aukcji jest ORZECH CZARNY nalewka 50ml Łupiny orzecha czarnego to naturalny środek wspierający usuwanie pasozytów oraz wspomagający procesy systemu trawiennego i pracę gruczołów. Najważniejsza substancja czynną orzecha czarnego (Juglans Nigra) jest juglon. Zawierają go łupiny, liście, kora, a nawet korzenie. Drzewo orzecha produkuje juglon, aby trzymać inne rośliny z daleka od siebie. Ponieważ grzyby i drożdże, znajdujące się w ludzkim organizmie są również roślinami, wywnioskowano analogicznie, iż juglon będzie przeciwdziałał zagrzybieniu organizmu. Już w tradycyjnym ziołolecznictwie zalecano rośliny zawierające juglon jako środek przeciwko grzybom. Kolejnymi istotnymi substancjami, które zawiera orzech czarny, są taniny, które działają jak mechanizm obronny roślin przed zarazkami chorobotwórczymi, szkodnikami i przed wrogimi warunkami środowiskowymi. Działanie tych substancji przeciwko pasożytom zostało udowodnione naukowymi badaniami. Taniny opisywane są jako substancje antybakteryjne, skutecznie zapobiega zbyt wysokiemu ciśnieniu krwi, rakowi (antagonista nowotworów) lub biegunce. Skład: czarny orzech łupiny; alk. naturalny 40 Vol.% Zalecane dawkowanie: 1-2 łyżeczek przed śniadaniem. Aliuq dołączył: 2018-07-03 postów: 97 2018-07-04 00:07 Cześć, Z grzybkiem walczę właściwie od niedawna, miesiąc temu wyszły mi lamblie z krwOrzech czarny pomaga przy schorzeniach skóry krtani, astmie oskrzelowej, stosuje się go przy rozwolnieniach oraz przy glistnicy. Ponadto obniża poziom cukru we krwi u chorych na cukrzycę. Dzięki zawartości kwasów organicznych, olejków eterycznych, gorzkich glikozydów orzech czarny działa antyseptycznie.
List otwarty dra Ozimka Witam, Dziękuję za zainteresowanie tematem pasożytów. Dziękuję wszystkim pacjentom, przyjaciołom oraz kolegom lekarzom weterynarii za inspirację, cenne informacje i konstruktywną krytykę, dzięki którym ten tekst mógł powstać. Przez wiele lat społeczeństwo było informowane, że problem pasożytów w naszej strefie klimatycznej praktycznie nie istnieje, natomiast przyczyny wielu chorób po prostu nie są znane. A co, jeśli właśnie pasożyty są wyjaśnieniem zagadki przyczyn wielu z nich? Niestety kwestia zakażeń pasożytami, skali ich występowania oraz ich szerokiego patogennego znaczenia nie istnieje również w świadomości lekarzy tzw. “głównego nurtu” i to nie tylko wśród lekarzy pediatrów, dermatologów czy alergologów ale także immunologów, pulmonologów, onkologów a nawet specjalistów chorób zakaźnych i pasożytniczych. Dlaczego tak jest? Nie wiem. Należałoby zapytać wyżej wymienionych. Ignorancja i zadufanie części środowiska lekarskiego w temacie pasożytów wbrew statystykom WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) będzie prawdopodobnie trwało jeszcze długo. Co by nie mówić i nie pisać dzisiejsza medycyna i lekarze widzą jedynie alergie a przypadku drobnoustrojów głównie wirusy i bakterie, a pozostałych pasożytów? nawet nieznacznie większych jak np. pierwotniaki? często nie zauważają i nie biorą pod uwagę. Z drugiej strony trudno im się dziwić. Nauczeni wierzyć naszym zmysłom (choć już Kartezjusz nie chciał na nich polegać), nazywamy rzeczywistymi rzeczy, które możemy powąchać, dotknąć, usłyszeć, poczuć, zobaczyć. Jednak na przykład to, co widzimy jako czerwień, to tylko fale elektromagnetyczne, które dopiero w naszej głowie odwzorują taki kolor. To nasz mózg sprawia, że zmiany ciśnienia powietrza odbieramy jako piękną muzykę. Widzimy to, czego nie ma, a nie widzimy tego, co jest. A przecież niektóre zewnętrzne objawy zakażenia pasożytami są wysoce swoiste i sugestywne Należy do nich: powolny wzrost, niedorozwinięte płatki uszu, krótkie palce u rąk tj. długość palców krótsza od długości dłoni i/lub palec serdeczny dłuższy od środkowego, wąskie czoło, rzadkie włosy, wypadanie włosów, jedno oko różne od drugiego etc. Przerażające jest to, że takie objawy obserwowałem nawet przy przewlekłej owsicy a przecież owsik jest uważane za małego sympatycznego robaczka wręcz odwiecznego przyjaciela dzieci? Dlatego najlepiej dogaduję się z weterynarzami – “uczymy się od siebie wzajemnie “. Dr Mikołajewicz a wcześniej Dr Wartałowska były pierwszymi lekarzami, którzy tak otwarcie mówili o powiązaniach pomiędzy zakażenia pasożytami i różnymi postaciami alergii i innych przewlekłych chorób. Jestem bez wątpienia kontynuatorem ich koncepcji ale szczerze? idę jeszcze dalej uważając, że nie tylko alergologia ale także onkologia to w znacznym stopniu tylko gałęzie parazytologi. Uważam także, że pasożyty prowadzą do istotnych zaburzeń odporności oraz wielu chorób autoimmunologicznych. Zacznijmy od pierwotniaków. Ich?niewidzialny świat? jest zwykle zupełnie ignorowany przez lekarzy. A przecież są one posądzane o naprawdę pokaźną ilość chorób. Większość z nich jest niewidoczna gołym okiem. Niektóre potrafią żyć nawet wewnątrz naszych komórek, inne z kolei są h nie zauważa, co doprowadza do mylnej diagnozy. Na przykład uważany za “nieszkodliwe i łatwe do wytępienia zwierzątko” rzęsistek pochwowy potrafi przyjmować formę bardzo zbliżoną wyglądem do płytek krwi. Miałem już kilkunastu pacjentów z bardzo wysoką ilością płytek krwi przy braku innych istotnych zaburzeń w obrazie krwi obwodowej Oprócz ostrych infekcji, powodujących nasilone objawy (ameboza, lamblioza, leiszmanioza itp.) wiele powoduje subklinicznie przebiegające choroby, których człowiek prawie / nie zauważa lub do końca życia nie zdaje sobie sprawy z ich istnienia i powolnego, niszczącego wpływu. Wśród ludzi krąży powiedzenie, iż prawie każdy z nas ma raka, który czeka tylko na uaktywnienie. Być może właśnie rzęsistek, który jest pierwotniakiem, a posiada go według niektórych źródeł ponad 80% ludności świata, jest wyjaśnieniem tego powiedzenia. O rzęsistku najwięcej chyba piszą obecnie dwie osoby: rosyjska biolog Olga Swiszczowa i znana brazylijska biolog, Marlene Benchimol (choć to Swiszczowa wiąże rzęsistka z rakiem). Wg. niektórych autorów prawie 100% przypadków raków trzonu macicy i pęcherza moczowego jest skojarzonych z przewlekłym zakażeniem przywrami (?!). Obszernie na ww tematy piszą Hulda Clark i Nadieżda Siemionowa. We wszystkich nawrotowych chorobach przebiegających z klinicznymi objawami “zarobaczenia”, do których należą między innymi wszelakie alergie (w tym “ciągnący się” kaszel i katar, nawracające stany spastyczne oskrzeli i astma, atopowe zapalenie skóry), zespół zaburzonego wchłaniania i… borelioza powinno się brać pod uwagę współistniejącą inwazję pasożytami i usuwać je w oparciu o objawy kliniczne, nie tracąc czasu na badania kału. Nikt przy stawianiu diagnozy krztuśca nie szuka pałeczek Bordet-Gengeou, ponieważ są trudne do wykrycia… W przypadku badania kału (3 próbki) wykrywalność pasożytów wynosi od 7 do max… 25%… Zatem jak zwiększyć prawdopodobieństwo wykrycia pasożytów, jaj, cyst? Wiele pasożytów najłatwiej wykryć za pomocą badania mikroskopijnego kału (badania koproskopowego) w okolicy pełni księżyca. Ta informacja może oszczędzić nasz czas i pieniądze, bo być może szybciej znajdziemy to, czego szukamy. Oprócz tego często możemy zaobserwować, iż właśnie w okolicach pełni nasze samopoczucie się pogarsza. Może to mieć związek z cyklem rozmnażania pasożytów, które właśnie w tym czasie mają “okres godowy” – dlatego w badaniu mikroskopowym łatwiej wtedy znaleźć ich jajeczka. Aby zwiększyć wykrywalność pasożytów mogących przebywać w drogach żółciowych lub pęcherzyku żółciowym można podać preparat o działaniu obkurczającym pęcherzyk żółciowy i posiadający działanie żółciopędne w dawce adekwatnej do wieku i masy ciała pacjenta. Zapamiętując okresy złego samopoczucia, infekcji i innych dolegliwości często łatwo zauważymy, że dość często następują one regularnie co 28, 21, 14 lub 7 dni. Oprócz standardowego badania próbek kału i tzw. szkiełek w kierunku owsików teoretycznie należałoby dodatkowo badać : 1. kał – w kierunku glikoproteiny GSA65 (na początku giardiazy / lambliazy wykrywalność u 100% chorych, a pod koniec okresu ostrego u 5-10% chorych 2. krew – w kierunku przeciwciał skierowanych przeciwko pierwotniakowi Giardia Lamblia, które pojawiają się w surowicy krwi od 3 tygodnia choroby: a. IgM – wytwarza 100% osób zarażonych i pojawiają się tygodnia choroby. Utrzymują się w surowicy zwykle przez 3-4 miesiące a w niskich mianach (1:16) nawet do 6 miesięcy. Obecność IgM świadczy o ostrym okresie choroby b. IgG – wytwarza zarażonych i pojawiają się w surowicy w połowie okresu ostrego, a w niskich mianach (1:16) mogą utrzymywać się do 2 lat. Obecność tych przeciwciał w surowicy (przy braku przeciwciał IgM) wskazuje na fazę ozdrowieńczą lub…przewlekłą. 3. krew – w kierunku przeciwciał przeciw Toxocara canis/Felis/cati (IgM, IgG) 4. krew – w kierunku przeciwciał przeciw gliście ludzkiej (IgM, IgG) Wiarygodność wszystkich ww metod serologicznych (IgM, IgG) określa się na max. 55-60%. (wg. mnie rzeczywista wiarygodność jest znacznie niższa…) Nawet podstawowe badanie krwi typu morfologia krwi obwodowej z rozmazem też może nam dostarczyć cennych informacji. Eozynofile to krwinki białe zaliczane do granulocytów kwasochłonnych. W rozmazie krwi obwodowej stanowią zwykle 2-4% wszystkich krwinek białych. Zwiększenie się odsetka eozynofilów (granulocytów kwasochłonnych) powyżej 4% jest nazywane eozynofilią. Oprócz wartości eozynofilii we wzorze odsetkowym należy obliczyć bezwzględną liczbę eozynofilów we krwi (która nie powinna przekraczać 440 w mm3, to jest 0,44 x 109/l), ponieważ dopiero ten wskaźnik jest obiektywnym wykładnikiem zwiększenia produkcji eozynofilów. Najczęstszą przyczyną eozynofilii są dwa stany: choroby pasożytnicze (lamblioza, glistnica, tasiemczyce, włośnica, toksokaroza) oraz choroby alergiczne (astma, zapalenie skóry, alergia pokarmowa, alergiczne nieżyty nosa, pokrzywki). Oczywiście choroby pasożytnicze mogą i zwykle współistnieją z chorobami alergicznymi. W zależności od rodzaju pasożyta oprócz eozynofilii w badaniu morfologii krwi obwodowej można też stwierdzać zwiększenie liczby leukocytów, czyli białych krwinek. Badając skład białek surowicy (tzw. proteinogram) dostrzega się czasami podwyższenie jednej z frakcji białek zwanej gammaglobulinami. W inwazji bruzdogłowca szerokiego obserwuje się objawy niedokrwistości megaloblastycznej ze znacznym obniżeniem poziomu witaminy B12 w surowicy krwi (strobila tasiemca wchłania znaczne ilości tej witaminy) – ale kto standardowo bada poziom vit. B12 w surowicy krwi? Nikt. Ale większość lekarzy zastanowi się na wynikiem rozmazu krwi obwodowej w którym występuje makrocytoza erytrocytów (MCV zazwyczaj ponad 100 fl), normochromia (MCH 27-31 pg/l), potem niedokrwistość makrocytowa normochromiczna. W przypadku złożonego niedoboru żelaza i witaminy B12 i (lub) kwasu foliowego wskaźnik MCV może być prawidłowy. Dodatkowo można stwierdzać retikulocytopenię, leukopenię z neutropenią, małopłytkowość. W rozmazie ręcznym stwierdza się często megalocyty i duże płytki oraz granulocyty z nadmiernie segmentowanym jądrem (6 lub więcej segmentów). Obecność pasożytów często prowadzi zespołu zaburzonego wchłaniania a ten do niedoboru żelaza w wyniku którego może dojść do niedokrwistości zwłaszcza u małych dzieci, wegetarian, u pacjentów na diecie mlecznej, u pacjentów po resekcji żołądka, z zespołem złego wchłaniania, w okresie pokwitania, ciąży, karmienia piersią, leczenia witaminą B12 z powodu jej niedoboru, utraty żelaza wskutek przewlekłych krwawień. U niemowląt najczęstszą przyczyną niedoboru żelaza jest ciężka niedokrwistość sideropeniczna matki i uboga w żelazo dieta oraz pasożyty. U dzieci i młodzieży – dieta zbyt uboga w żelazo w stosunku do zapotrzebowania, zaburzenia wchłaniania, i pasożyty przewodu pokarmownego. Niedokrwistości z niedoboru żelaza pierwotnie prowadzą do zmniejszenia wytwarzania hemoglobiny i w mniejszym stopniu także erytrocytów, dlatego przy zmniejszeniu stężenia hemoglobiny liczba erytrocytów może początkowo znajdować się na dolnej granicy normy. Badanie rozmazu krwi obwodowej – mikrocytoza, hipochromia [niedobarwliwość], poikilocytoza- krwinki ołówkowate, cygarokształtne, mogą być obecne krwinki tarczowate przy prawidłowych wartościach leukocytów i liczby płytek krwi. W pewnym sensie alternatywę stanowią badania metodą Volla, diagnostyka elektroakupunkturowa, Vega-test (Vegatest), Mora Super etc. Ponieważ “uśredniona” wykrywalność pasożytów podczas s tandardowego “trój-próbkowego” badania kału to pewnie jakieś 10% zaś wg. niektórych doniesień – w Polsce – inwazja owsików sięga 95% ludności, włosogłówki sięga 80% ludności, glisty sięga 50% ludności, zakażenie lambliami już u niemowląt dochodzi do 80%. Może i te dane są zawyżone ale myślę, że u dzieci uczęszczających do przedszkoli i żłobków, miłośników zabawy w piaskownicach i “kulkach”, dzieci długo hospitalizowanych, rehabilitowanych oraz w rodzinach gdzie są pieski, kotki etc. wartości procentowe mogą być zbliżone do wyżej wymienionych. Osobiście odjąłbym po 10 % z każdej z wymienionych wartości ale nie więcej. Zawsze zwracam uwagę na niechętne przyjmowanie przez rodziców i samych chorych zlecenia na badanie kału, niedokładne wykonywanie tych badań przez laboratoria oraz zbyt krótki okres czasu w jakim przeprowadzane są badania. W pewnych warunkach lamblie mogą “cystować” jedynie co 26 dni, owsiki “jajeczkować” co 28 dni a glista ludzka “jajeczkować” nawet co 2,5 miesiąca… Po raz kolejny wnioski nasuwają się same. Statystycznie tylko 10% mężczyzn (ale aż 70% kobiet ) myje ręce wychodząc z toalety a przecież wychodząc z toalety najpierw myjemy ręce a następnie…dotykamy klamki. Czy zatem należy otwierać wszystkie drzwi łokciami?! Innym problemem jest zbyt luźne podejście pacjentów do kwestii restrykcyjnego sprzątania, prania bielizny i pościeli oraz ich prasowania w jak najwyższych dopuszczalnych temperaturach, mycia zabawek, prania pluszaków, czyszczenia dywanów i podłóg i generalnie higieny (w czasie i po leczeniu) oraz opór przed leczeniem przejawiany przez pozostałych członków rodziny – “potencjalnych zakażonych”. Nie ukrywam, że np. w przypadku lambliozy / giardiazy zabiegi higieniczne wymagają sporej determinacji i poświęcenia – polecam lekturę blogu: [Zobacz stronę]. Scenki jak w kolorowych pisemkach, Zawsze ze wzruszeniem oglądam wszelakie scenki rodzinne uwiecznione na ociekających słodyczą zdjęciach w różnych kolorowych pisemkach. Mam na myśli wspólne kąpiele mamusi czy tatusia z latoroślami, wspólne kąpiele z ukochanym szczeniaczkiem, wspólne kąpiele i spanie z kuzynami, sąsiadami etc. Jak w Disneyowskich produkcjach. Podobnie wzruszają mnie imprezy urodzinowe w tzw. kulkach, jedzenie chrupek, orzeszków, żelek z miseczek w które włożyli rączki i zamieszali wszyscy uczestnicy imprezy a wcześniej drapali się po odbycie względnie wyszli z toalety i nie myli rąk. Równie budujące są scenki braterstwa i zaufania typu wspólne jedzenie/dojadanie kanapek czy picie z tej samej butelki. Nieco mniej romantyczne scenki to zabawy i bieganie w błocku powstałym po wypompowaniu szamba. Wygrywają ci którzy się nie przewrócą? Wnioski pozostawiam czytelnikowi? Nasze kochane pieski i kotki? Nasze ukochane kotki i psy a zwłaszcza młode szczeniaki są bardzo ważnym ogniwem w łańcuchu epidemiologicznym giardiazy (lambliozy) u ludzi – szczególnie w miastach. Wg. WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) ekstensywność inwazji wśród młodych psów (do lat 2) sięga 88%… Badania przeprowadzone w Polsce wskazują na 6,6% zarażonych giardiazą dorosłych psów, a 10% psów młodych do 2 Skąd ta różnica? Podejrzewam, że podobnie jak wywołującymi giardiazę (lambliozę) cystami ogoniastka/wielkouśćca jelitowego nasze ukochane pieski i kotki mogą nas “traktować” toksokarami ale na ten temat nie ma żadnych “wiążących” prac… Dla przypomnienia toksokaroza jest bardzo groźną, podstępnie przebiegającą, odzwierzęcą chorobą pasożytniczą, wywoływaną przez inwazję larw psich lub kocich glist (toksokar). Psy i koty są (o ile są…) odrobaczane zwykle regularnie tzn. 2-3 razy w roku. Co ciekawe leki stosowane w standardowym odrobaczaniu psów i kotów nie działają na lamblie? (!). Leki przeciw pasożytom działają tylko od momentu podania do momentu wydalenia z organizmu i nie dają gwarancji na brak możliwości ponownego zakażenia. Przykładowo – pies wychodzi na spacer 3 dni po odrobaczeniu, wącha odbyt innego zakażonego psa, wącha zakażoną kupę, tarza się w zakażonych kupach, przynosi “to wszystko” do domu na łapach i sierści a właściciel czując się bezpiecznie – bo przecież pies został odrobaczony… poklepuje go, nie myje rąk i zjada kanapeczkę… Ja wiem, że żaden “wychodzący” pies ani kot nie wytrzyma częstego odrobaczania – dlatego należy zachować czujność jak ważka o poranku względnie antylopa przy wodopoju. Zwierzętom po spacerze wycieramy łapy i pysk. Odrobaczając siebie odrobaczamy zwierzęta domowe. Rozważamy czy nie ma nikogo kto mógłby / chciałby przygarnąć naszego pupilka. Domownicy i zwierzęta domowe zarażają się wzajemnie dlatego nie powinniśmy uczyć dziecka całowania pieska czy kotka w pyszczek lub ogonek a zwłaszcza okolicy jego nasady? Dzieci nie powinny mieć wspólnych zabawek ze zwierzętami. Ani jedne ani drugie nie powinny brać do pyska nie swoich zabawek. Dziecko nie powinno spać w kojcu czy na posłaniu psa czy kota ani wymienione nie powinny przebywać w łóżeczku a ma najlepiej także w pokoju dziecka. Sushi? Pozdrawiam miłośników sushi – zwłaszcza surowego, żywego i świeżego… W rybach Azji bytuje ponad 70 gatunków pasożytów zarówno płaskich, jak obłych oraz ich larw i jajeczek, które mogą być zabite tylko trakcie obróbki termicznej lub długotrwałego głębokiego zamrożenia. Oczywiście?piję? głównie do :????,????,,??,?????,????? A nawet jedząc inne rodzaje sushi czy macie Państwo pewność, że kucharz zmienił nóż i deskę do krojenia? W przypadku ryb krajowych zalecam dokładną obróbkę termiczną karpiowatych i miętusa (przywra kocia, bruzdogłowiec szeroki) oraz śledzi,makrelii dorszy (anisakioza / anisakiaza). Przebieg kliniczny inwazji pasożytniczej też stanowi utrudnienie np. Doktor Thomas J. Brooks w książce “Podstawy parazytologii medycznej” pisze: “Glisty to jedne z najstarszych pasożytów rasy ludzkiej. Niektóre ich odmiany w takim stopniu zaadaptowały się do życia w ludzkich wnętrznościach, że człowiek-gospodarz może nie czuć absolutnie żadnych przejawów ich obecności”… Inwazja pasożytnicza u dzieci przebiega trochę… jak u lisków…. Po inwazji jednym gatunkiem robaka, liski i dzieci mogą nie zdradzać żadnych objawów chorobowych: wesołe, chętnie się bawią, łaknienie bardzo dobre. Po inwazji drugim gatunkiem robaka (i zwykle towarzyszącym mu nadmiernym namnożeniem się candida albicans i/lub staphylococcus aureus) tracą łaknienie, są mniej skore do zabawy, pojawiają się pierwsze objawy. Po inwazji trzecim gatunkiem pasożyta (i zwykle towarzyszącym mu nadmiernym namnożeniem się candida albicans i/lub staphylococcus aureus) stają się osowiałe i zaczynają “wyraźnie” chorować. Po lekach przeciw pasożytom w większości przypadków mijają nie tylko ataki duszności i kaszlu, ustępują objawy zespołu zaburzonego wchłaniania, anemia, zmiany skórne (w tym łuszczycowe), ciemieniucha, świąd skóry, nadmierna łamliwość paznokci i włosów, nadmierna pobudliwość (często błędnie klasyfikowana jako ADHD), [Zobacz stronę], padaczka, onanizm dziecięcy, nocny niepokój, moczenie nocne, nocna (i dzienna) nadmierna potliwość, nocny (i dzienny) świąd krocza i okolicy odbytu, podkrążone oczy, ziemista lub blada cera, zgrzytanie zębami w nocy, nieprawidłowe stolce, przewlekły ból głowy, niedowaga i nadwaga, mija “powiększona wątroba” – często występująca na 3-4 cm spod łuku żebrowego, normalizują się próby wątrobowe, “chowa się” pod łuk żebrowy powiększona śledziona, dziecko rzadziej zapada na infekcje. Jeśli dziecko nie ma pasożytów – to dlaczego większość z tych objawów znika po podaniu leków przeciw pasożytom? Zarzuty w stosunku do mnie jak i innych, że stosuję szkodliwe leki przeciw pasożytom bez ich potwierdzenia w kale są biorąc pod uwagę powyższe? odpowiedź pozostawiam czytelnikom. Bardzo Bardzo często pacjenci zadają mi pytanie: Panie doktorze dlaczego? jeśli to wszystko jest tak logiczne i oczywiste – dlaczego nikt nie propaguje wiedzy na temat pasożytów i chorób z nimi związanych?! Mimo, że nie jestem zwolennikiem wszelakich teorii spiskowym podejrzewam, że prawda jest prosta i brutalna? czyste prawa ekonomii? więcej można zarobić na długoterminowym leczeniu licznych zespołów objawów związanych z zakażeniem pasożytami niż na leczeniu samych chorób pasożytniczych… Kolejne klasyczne pytanie dotyczy obecności pasożytów w kale w trakcie i po leczeniu. Z obserwacji wynika, że nie zawsze pasożyty lub ich fragmenty są widoczne w kale. Dlaczego? Prawda jest okrutna? nasz organizm to dobry gospodarz względnie oportunista i nie może sobie pozwolić na straty potencjalnego źródła białka?. Pasożyty a przerost migdałka gardłowego tj. tzw. trzeciego migdałka Stale przeze mnie drążonym wątkiem jest zależność pomiędzy przerostem tzw. 3-go migdałka (migdałka gardłowego) a zakażeniem pasożytami jelitowymi. Dawno już zwróciłem uwagę na zależność pomiędzy zakażeniem giardia lamblia oraz glistą ludzką a przerostem 3-go migdałka. Czasami po wybiciu / eradykacji lamblii i glisty ludzkiej stopień przerostu 3-go migdałka ulega “cudownemu” zmniejszeniu a co za tym idzie zmniejszają się lub wręcz cofają: upośledzenie drożności nosa, utrudnienie oddychania nosem, chrapanie w nocy, oddychanie ustami, szybka męczliwość a nawet bezdechy nocne. Gra jest warta świeczki ponieważ gdy dodatkowo są przerośnięte migdałki podniebienne może dochodzić do zaburzeń połykania, wad zgryzu, zaburzeń mowy, “gapowatego wyrazu twarzy” oraz również jako konsekwencji zaburzeń dostarczania tlenu do mózgu – opóźnionego rozwoju intelektualnego. Nie muszę chyba przekonywać, że u wielu pacjentów po przycięciu/wycięciu 3-go migdałka migdałek szybko odrasta o ile nie wybijemy lamblii / pasożytów? Dieta. Wielu pacjentów jest zdruzgotanych po zapoznaniu się z proponowaną przeze mnie dietą przeciwgrzybiczną, która de facto jest dietą zdrowego człowieka. Prawda jest taka, że większości zakażeń pasożytami jelitowymi towarzyszy drożdżyca przewodu pokarmowego a drożdżaki posiadły niezwykłą umiejętność wpływania na nasz apetyt. Otóż w sytuacji braku dostatecznej ilości cukrów w masie kałowej drożdżaki wytwarzają substancję podobną do insuliny, która, po wchłonięciu do układu krwionośnego, powoduje spadek stężenia glukozy w krwi, przez co zwiększa się łaknienie na słodycze – stąd zamiłowanie dzieci z pasożytami jelitowymi do?mocno przetworzonych pokarmów? a zwłaszcza słodyczy, cukru, białego pieczywa, mleka i deserków typu Danio, Danonki czy Monte. Istnieje także hipoteza, że większe pasożyty wydzielają substancje wpływające na mózg gospodarza, które sugerują mu jakie pokarmy ma spożywać i są to zwykle także ww pokarmy mimo, że mechanizm stymulacji jest nieco inny. Objawy uboczne leków przeciw pasożytom jelitowym Oczywiście u pewnych pacjentów (osobiście tego nie zauważyłem) leki mogą dawać objawy uboczne ale większość tych leków działa krótko, a więc objawy szybko ustępują – a przy osłonie lekami antyhistaminowymi – wręcz nie występują – zaś metabolity pasożytów całymi latami zatruwają organizm… Poza tym zawsze istnieje możliwość zastosowania roślinnych preparatów pasożytobójczych, mniej skutecznych ale stanowiących alternatywę…. Pasożyty a lekarze głównego nurtu Lekarze nawet jeśli dostrzegają problem pasożytów nie zawsze wiedzą jak sobie z nim poradzić. Istotna jest np. kolejność podawania leków. Najpierw zawsze powinniśmy uderzyć w duże pasożyty (glista, tasiemiec, owsik), następnie mniejsze (lamblia), a na końcu (o ile jest potrzeba) w drożdżaki. Zatem w większości przypadków nie ma sensu leczenie np. nawracającej drożdżycy bez diagnozowania / przeleczenia pacjenta w kierunku większych pasożytów. Wielu lekarzy zapomina, że w przypadku owsicy należy po wieczornym przyjęciu leku rano zmienić pościel, pidżamę, bieliznę i wyprać oraz uprasować wymienione w najwyższej dopuszczalnej temperaturze oraz dokładnie wypucować dom, zabawki, dywany etc. Jeśli pacjent ma skłonność do nieregularnych wypróżnień – po niektórych lekach warto pomyśleć o lekach przeczyszczających. Aby zwiększyć skuteczność leczenia w stosunku do pasożytów mogących przebywać w drogach żółciowych lub pęcherzyku żółciowym można podać preparat o działaniu obkurczającym pęcherzyk żółciowy i posiadający działanie żółciopędne w dawce adekwatnej do wieku i masy ciała pacjenta. Kolejny dowód braku kompetencji to obsesyjne dążenie do “wybicia w pień” drożdżaków (candida albicans). Szkopuł w tym, że Candida albicans to nasza flora fizjologiczna, która pomaga nam pozbyć się metali ciężkich, pestycydów, herbicydów i innych świństw. Problem pojawia się gdy drożdżaki nadmiernie się rozrastają. Leczymy zatem domniemywaną przyczynę ich rozrostu, korygujemy dietę, podajemy probiotyki i staramy się jedynie ograniczyć ich populację poprzez podawanie naturalnych lub chemicznych leków przeciwgrzybicznych? dążąc do tzw. stadium pojedynczych kolonii w badaniu kału. Wielu lekarzy zapomina, że leki stosowane w leczeniu np. lambliozy typu Metronidazol, Tinidazol, Furazolidon, Macmiror zawierają tzw. grupę disulfiramową taką samą jaka jest w opromienionym sławą Esperalu a więc spożywanie ich z alkoholem może nasilić toksyczne działanie tego ostatniego. Zatem przy leczeniu wymienionymi na dzień przed, w dniu przyjmowania oraz 4 dni po nie zalecam alkoholu, ryb ani sera. Należy też pamiętać, że u niektórych pacjentów należy rozważyć podawanie leków przeciwhistaminowych (antyalergicznych) aby uniknąć bardzo nieprzyjemnych objawów związanych z reakcjami typu Jarischa Herxheimera Łukasiewicza oraz aby uniknąć nasilenia AZS – Latopicu. Kiedy leczyć? Najlepiej przy pełni księżyca lub nowiu ponieważ zwiększa się wtedy ilość dodatnich jonów w powietrzu a w ludzkim organizmie wytwarza się więcej serotoniny co skutkuje zwiększeniem kinetyki krążenia krwi i podniesieniem tzw. poziomu energetycznego ludzkiego organizmu. Stwierdzono np. że pełnia powoduje zwiększenie płodności a co za tym idzie zauważono również, że podczas pełni zwiększa się liczba urodzeń. Dla przypomnienia ciąża fizjologiczna trwa równo 10 miesięcy księżycowych. Dla bardziej wnikliwych: na stronie [Zobacz stronę] znajduje się bardzo dokładny program dla określania faz księżyca. Zatem pamiętanie o fazach księżyca jest bardzo pomocne w obserwacji swojego organizmu. Księżyc bowiem oddziałuje nie tylko na wody Ziemi (wyznaczając rytm przypływów i odpływów w morzach), ale także na wodę w ludzkim organizmie a np. organizm przeciętnego mężczyzny o masie 70 kg zawiera 45 litrów wody (!). Jak wiadomo stanowi woda stanowi podstawowy składnik ludzkiego ciała – przeciętnie 60% masy ciała człowieka, jednak jej zawartość ulega zmianom w różnych okresach życia. U 24-tygodniowego płodu woda stanowi 88,6%, a u noworodka ok. 75% masy ciała. Po 12 roku życia odnotowuje się różnice w zależności od płci: więcej wody jest w ciele mężczyzn niż kobiet. W wieku podeszłym woda stanowi już tylko 50% masy ciała i jest to o 10% mniej niż w przypadku osób młodych. Dzięki zastosowaniu tej wiedzy, nasze leczenie może być o wiele bardziej efektywne. Pasożyty a żlobek, przedszkole, szkoła etc. Zawsze radzę poinformować przedszkole czy żlobek o zarażeniu. Ale należy to zrobić w odpowiedni sposób ponieważ mogą nie chcieć przyjąć dziecka w okresie leczenia (szczyt hipokryzji), wytykać palcami, wyzywać od brudasów, wymagać zaświadczeń o odrobaczeniu i zwykle dziecko do końca kariery żłobkowo/przedszkolnej będzie się kojarzyć wszystkim stronom z robalami. Informując przedszkole o zarobaczeniu naszego dziecka w skrytości ducha (naiwnie..) liczymy, że im więcej osób się przeleczy, przebada i im lepiej wypucują przedszkole tym mniejsza szansa, że nasze dziecko zarazi się ponownie. Aby do tego nie doszło zalecam rodzicom wymyśloną przeze mnie taktykę tj. przechwycenia przeciwnika na jego polu w wersji i wilk syty i owca cała. Rozmowa ma wyglądać mniej więcej tak : [I]”Pani Dyrektor, moja córka jest pacjentem Dr Ozimka i ma owsiki, które obecnie leczymy. Dr Ozimek wyraża głębokie zaniepokojenie, ponieważ to już kolejna inwazja pasożytów. Nie chcemy ciągle truć dziecka kolejnymi “odrobaczeniami”. Ponieważ jesteśmy zdyscyplinowanymi pacjentami i w domu i poza nim zachowujemy skrajną higienę – Dr Ozimek ma poważne podejrzenia, że źródłem zakażeń jest niestety zarządzane przez Panią przedszkole. Oczywiście wiemy, że kierowana przez Panią kadra przedszkola dokłada wszelkich starań aby higiena była na jak najwyższym poziomie. Wiemy, że nie jest to łatwe – ale bardzo prosimy Panią Dyrektor aby zintensyfikować zabiegi higieniczne w przedszkolu. Zdając sobie sprawę jak wielkim autorytetem cieszy się Pani Dyrektor u rodziców prosimy aby Pani zasugerowała im odrobaczanie. W razie braku reakcji ze strony Pani Dyrektor, mając na uwadze zdrowie naszego dziecka, będziemy zmuszeni z wielkim bólem zawiadomić Sanepid acz jesteśmy głęboko przekonani, że Pani Dyrektor jako osoba otwarta i wykształcona pozytywnie rozpatrzy nasze postulaty.[/I] Zatem jak się zarażamy / jak unikać zakażenia Po przeczytaniu powyższego tekstu wnioski nasuwają się same (mam nadzieję) ale szczególnie chciałbym podkreślić kilka spraw: 1. Obsesyjne mycie rąk zwłaszcza przed posiłkami i zwłaszcza po zabawie z rówieśnikami i innymi zwierzętami! 2. Walczymy ze zwyczajem ssania palców / wkładania rączek do buzi! 3. W miarę możliwości picie jedynie filtrowanej i przegotowanej wody! 4. Bardzo dokładnie myjemy owoce a zwłaszcza warzywa! Nie jemy przysłowiowych jabłuszek czy gruszeczek spod drzewka! 5. W miarę regularna dezynfekcja urządzeń sanitarnych w domu! 6. Unikamy: szpitali, przychodni, placów zabaw z czy piłeczkami, piaskownic, basenów zwłaszcza “podejrzanych”, jacuzzi, fontann, sadzawek czy kąpielisk z których korzystają ludzi i zwierzęta dla tzw. ochłody. 7. Jeśli mamy problem z pamiętaniem o myciu rąk przed jedzeniem to powinniśmy się witać tzw. żółwikiem a klamki w miejscach publicznych otwierać łokciem. 8. Tępimy szczury, myszy, muchy i inne robactwo w domu i obejściu! 9. Prawidłowa dieta + probiotyki + suplementy. Uwaga stosowanie suplementów zwłaszcza witamin, magnezu, wapnia, żelaza i cynku może maskować objawy zakażenia a tym samym utrudniać rozpoznanie zakażenia pasożytami. 10. Robale nie cierpią: babki lancetowatej, granatów, bazylii, mięty, czosnku, grapefruitów, oregano, lawendy, dyni (pestek i oleju), kocanki, macierzanki, szałwi, rumianku, tataraku, łopianu, tymianku, piołunu, wrotyczu, omanu, łupin czarnego orzecha, goździków, piołunu, tranu, oleju z wątroby rekina, niektórych ryb np. soli. Zatem terapię może się opierać / można wspomagać/ kontynuować poprzez podawanie ww substancji w formie dodatków smakowych, mieszanek ziołowych, nalewek etc. Należy tu wspomnieć o terapii Huldy Clark oraz preparatach Paraprotex, Paranil czy VitaKlenz. Dodatkowo można stosować (odpowiednie do wieku) preparaty zawierające sok noni, goji, aloes, mangostan oraz preparaty MonaVie, PhytoChi, Flavon, Transfer Factor / RioVida. Na koniec pytanie – czy leczyć dzieci “przedszkolne”, “żłobkowe” jeśli są pod stałym “ostrzałem” i pewnie się znów zarażą? Moja odpowiedź brzmi – jeśli są objawy – to mimo wszystko leczyć! I na koniec końców podzielę się moimi marzeniami?. Chciałbym żeby kiedyś ludzie byli regularnie “odrobaczani” i aby to była standardowa procedura medyczna taka jak teraz szczepienia ochronne. A najlepiej zamiast szczepień. Polecam lekturę: [Zobacz stronę] [Zobacz stronę]… czepionek/ [Zobacz stronę]… zepionkami [Zobacz stronę] [Zobacz stronę] [Zobacz stronę] I aby kwestia zakażeń pasożytami i akcje odrobaczania były równie szeroko medialnie “naświetlane” jak szkodliwe koncepcje typu “Pij mleko, Będziesz Wielki” polecam kolejną lekturę: [Zobacz stronę]. Ten mail jest adresowany jest do masowego czytelnika, dlatego ukryte w nim gnostyckie przesłanie: Obudź się!, ma szansę dotrzeć do dużej ilości odbiorców. Apokalipsa Św. Jana mówi: Niechaj ci, którzy słyszą, obudzą się z ciężkiego snu. Jesteście Państwo w pewnym sensie w głębokim śnie i pozbawieni wiedzy, ale ten kto ma uszy zdolne usłyszeć, oczy zdolne przeczytać, ma szansę na poznanie samego siebie i, “swojego wnętrza”. Ja mogę pacjentom jedynie wskazać “Drzwi” a pacjent może ale nie musi przez nie przejść, a nawet jeśli przejdzie to “Znać swoją drogę to jedno, a iść nią to drugie”. Niezliczone strony dyskusyjne i wątki na forach internetowych, zdają się być miernikiem społecznego zainteresowania kwestiami zakażeń pasożytami, szkodliwości szczepień ochronnych czy spożywania mleka krowiego i glutenu. Z doświadczenia wiem, że po przeczytaniu mojego maila – świat części czytelników niejako “by użyć potocznego wyrażenia” wywraca się na drugą stronę. Dlatego na koniec pragnę czytelników maila przeprosić, wszak niewiedza jest błogosławieństwem – trudno się oprzeć konkluzji, że im mniej myślimy i mniej wiemy tym szczęśliwiej żyjemy. [I]Łączę wyrazy szacunku, Wojciech Ozimek[/I] yWzjp.